noc się gwiazdami stroiła jak trzpiot
upinając mgły do skraju szat
i płynęła po niebie czystym
ciemna noc szalona noc
wracałaś od Bacha
wirujących ogni w tobie taka moc
że zdziwione oczy wytrzeszcza
ciemna noc szalona noc
ramiona spręrzyste naręcze lin
jeden wielki czynu las
płomień co wiódł mnie do ciebie
przez wiele lat
na leśnej sciółce zgasł
drżałaś jak drżą jesienią liście
gdy je tarmosi wiatr
i z szeptem tuliłaś usta do zimnych męskich ust