-
Postów
19 785 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez M_arianne
-
Żywioły hałasu narobiły w mieście: błyskało i grzmiało, ulewa nareszcie straciła na sile, i zwykły deszcz pada, o czym tutaj piszę, chociaż niezbyt rada. Jabłuszka zielone, jeszcze nie dojrzały, przemoknięte w deszczu rosą ociekały czekając na wynik prawa grawitacji, lecz się okazało, że już po kolacji.
-
jest też możliwość, że uczeń wyszedł na chwilkę tylko z jakiejś książki kultowej, żeby było o czym ten limeryk napisać, bo warto było spróbować
-
Wszyscy wiedzą, że tego nie da się wytłumaczyć. Jest jak jest, po prostu.
-
Limeryków tutaj dwieście napisał Henryk Jakowiec, niechże jeszcze ze swym teściem wypije tęgo na zdrowie. Dobra to nowina dla miasta Szczecina i ja nie żałuję, że tu komentuję.
-
Ulisses: Każdy uczeń, w każdej szkole, okazywał swoją wolę: czy współcześnie, czy przed laty, dłuższą drogą szedł do chaty i często też się zdarzało, że mu wrażeń brakowało.
-
vivat! Sto dwadzieścia,waść powiada, a nie dwieście?-trudna rada. Skromniś z waści wyszedł wielki, choć już łyknął waść z butelki. Ano,niech się waści wiedzie: ile bedzie,tyle bedzie. vivat sto!i drugie tyle! -chwile piękne,jak motyle.
-
Krok wstecz robię: riki, tiki, nie motyle lecz świetliki w górach gdzieś, u źródeł Wisły, krótką nocą mi rozbłysły. I w ciemności, co się złoci raz do roku, kwiat paproci.
-
O'key. a krok wstecz?
-
Dziękuję za krytykę. P o p r a w k a: Czas relaksu. Pewien uczeń na wagarach miał przygodę, kiedy z rana krętą dróżką szedł nad wodę: jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł w tyłek... piekło ogniem ciało młode.
-
fajerwerki; Henryk Jakowiec to jest wielki chwat, toast wznieś na zdrowie: niech żyje 200 lat!!
-
Ulisses: - z pełnym szacunkiem dla rozmówcy - absurd to jest, ponieważ bąki z łąki słychać aż na drugiej sali. Żeby zwiększyć atrakcję, poproszę spróbować pobawić się ze zwykłym gąsiorem nawet bez użycia skrętów. Jednego jednak nie rozumiem: tej parodii z języka polskiego, chyba, że jest to absurdalny absurd. Sie ma, do usl.
-
Duilla: dziękuję za komentarz. Ulisses:taka dysgrafia? - dobra na smsy, a na różne "bonki" lekarz poradzi. Sie ma, na ra.
-
CZAS RELAKSU Pewien uczeń miał przygodę, gdy się wybrał raz nad wodę. Jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł...piekło ciało młode (wersja końcowa) Pewien uczeń na wagarach miał przygodę, kiedy z rana krętą dróżką szedł nad wodę; jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł w tyłek, piekło ogniem ciało młode.
-
witam,szkoda,że nie biedronki
-
Nenufary rozkwitły
M_arianne odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten utwór to dokument. Nie z tej epoki, jak nasza znajomość. Morze ma tu do rzeczy jak najbardziej. Końcowy cytat towarzyszył nam przez całą znajomość i nie dał się przebić cytatowi :"Usta milczą dusza śpiewa ".Zamieściłam wiersz tutaj w jednej tylko intencji: "ocalić od zapomnienia". *** Ślę serdeczności wszystkim moim rozmówcom. Z tych dyskusji czasem wynikają ciekawe i pożyteczne wnioski. Tymczasem dziękuję z góry za pozostałe komentarze i do miłego spotkania za jakiś czas.Ciepło pozdrawiam. -
Tuż za miastem, niedaleko, rósł nad rzeką łan pszenicy, pędzi Tola na rowerze i w to zboże hop z ulicy. Niech użyje, niech spróbuje, kłosy w dłoniach wyłuskuje, lecz uciekła, gdy na polu pojawili się rolnicy. *** Z góry dziękuję za komentarze i do miłego spotkania następnym razem. Nie zapomnę o was. Tymczasem, pozdrowionka.
-
A złota jesień?
M_arianne odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ot, przekorny detal.Trzy kropki na końcu...bo nie wiadomo, co na to pażdziernik. -
To taki przerywnik tych wszystkich przemyślanych wierszy.
-
Jeszcze liście zielone na drzewach, jeszcze ptaki nie odleciały, jeszcze wczoraj zbierałam grzyby, dzisiaj wokół świat biały. Jeszcze główki kapusty na grządce, jeszcze trawa soczysto-zielona, jeszcze wczoraj kwitły tu astry, dziś zimowy krajobraz.
-
Rozdzwoniły się dzwonki
M_arianne odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rozdzwoniły się dzwonki w moim ogrodzie; w kolorach różu, bieli i błękitu. Właśnie tu jestem i słucham dźwięcznej białoróżowobłękitnej muzyki. Najpiękniej dzwonią pewnie nad ranem nutkami z kropelek lśniącej, porannej rosy, kołysane falowaniem mgły zwiewnie snującej się wśród kwiatów białoróżowobłękitnym szalem. Rozdzwoniły się dzwonki w moim ogrodzie... Może rozkołysał je tajemniczy przechodzień? Właśnie tu jestem i słucham dźwięcznej białoróżowobłękitnej muzyki. Zaniosę to dzwonienie do domu w bukiecie kwiatów. W ciszy wieczoru lub poranka będę słuchać tego grania kolorowych płatków z kunsztem zebranych w białoróżowobłękitne kielichy. Rozdzwoniły się dzwonki w moim wazonie... z kolorowych kielichów unosi się aromat nektaru. Ogrzewam myśli patrząc na nie, kiedy zasypiam do snu upaja mnie białoróżowobłękitna muzyka. :))) -
Łąka pod lasem ścieżka wiodąca środkiem sarny na przełaj *** od autorki: tymczasem.
-
A złota jesień?
M_arianne odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kończy się wrzesień, świat mżawką płacze i posmutniało niebo bez slońca. A złota jesień?! Może pażdziernik ziemię ozłoci znów ciepłem jesiennym... * 2005 r. -
Dziś sprawy rodzinne wodzi się na smyczy: jeden sie wyłamie, zaraz reszta krzyczy.
-
Damskie to i męskie sprawy współgrające, jak w pisaniu. Czasem coś się tu wypisze, cała reszta skończy w praniu.
-
Ten triumf oznacza trzykrotny lot łabędzia dookoła ponad stawem zamieszkałym przez całą łabędzią rodzinkę.