Włochaty taki, twarda skorupa...
- Może byś mi go jakoś rozłupał?
Nie da się rozgryźć, nic nie pomoże;
bez porównania - twardy ten orzech!
Właściwe oczko znajdę - otworzę...
tylko szpileczką przewiercę - dobrze?
Leje się ciurkiem wąskim, przejrzystym
... woda z tej dziurki... przez gazik czysty.
Lekko słodkawa... na wzór osocza...
woda z kokosa; wciąż mam ją w oczach!
Więc przed śniadaniem, w trosce o zdrowie,
wody mi nalej...
- Tak, kokosowej.