autorka j.w.
science fiction bez puenty
Uwzględniła pewna... para,
która się o szczęście stara,
że w obliczu uczuć... klęski
związek może być partnerski.
Lecz wkrótce się okazało,
że to im się nie udało;
choć nie była pani z Gniezna,
on jej do tej pory nie zna.
Pani była zawiedziona,
tym co było niepojęte;
że ją partner chciał przekonać
do metody prób i błędów.
Chociaż lat minęło wiele,
on nie zmienił swego zdania,
czując przez rumianek miętę
ciągle po swojemu działał.
Wnet zaczęły się niesnaski,
aż zawrzało tuż po balu,
lecz ten partner, z bożej łaski,
przyjaciółki miał w realu.
Jak tu puentę dać właściwą,
gdy w dyskusji są zażarci?
Czy tu czarcie tkwi ogniwo,
czy na przekór siebie warci?