a ja myślę, że tu nie ma nic a nic smutnego.
raczej to taki wielki wypchany futrem pokój gdzie można wtulić się w ścianę i błogo zasnąć. trochę inaczej spojrzałam na jesień- dzięki, może jutro nie będzie tak zimno.
ciii....
on śpi.
ledwożywypołysk obija się
o przerywaną kreskę nosa.
powoli drży.
miarowo.
a gdyby tak
na fotelu koloru herbaty
móc uwiecznić poświatę
cytrynowych paznokci.
i spocząć obok
linii papierowych ust.
wgryźć spojrzenie
w pulsujące.
tchnienie.
ale on śpi.
akurat jestem w temacie;)
zresztą nic nadzwyczajnego (tzn to wyżej moje).
ale wiersz mi się bardzo podoba.
'palców dotykanie w potępieniu snów'
mhmm...(pomruk zadowolenia)