Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Pan poeta

  1. "Ręka i papier na cedrowym stole.
    To jest Prospero. Ani złota roba,
    ani toczona w palisandrze różdżka -
    - na greckiej wyspie, w chacie, pod obrazem
    śniadej madonny umajonej winem,
    prosty, zgarbiony znak dawnego pisma.
    Nie ma Mirandy. Nie ma Mediolanu
    i ani zwojów, ani księgi nie ma:
    z ostatnich stronic wyciął ilustracje
    (anioła, smoka, księcia na pegazie)
    i palił w piecu ciemną minuskułą.
    Nie ma legendy i nie ma okrętu
    u brzegu wyspy. Nie ma Mediolanu.
    Tak, wie co nieco o obrotach nieba,
    morskich głębinach, pierścieniach Saturna,
    umie wyleczyc parchy i gorączkę,
    więc wielu znosi mu ser i oliwki.
    Nie ma Mirandy. Nie ma Mediolanu.
    Było to miasto piękne i spokojne,
    o pełnych skarbcach i sumiennych strażach.
    Czymże jest teraz? Pięknym i spokojnym,
    bogatym miastem. Nie ma Mediolanu.

    Ręka i pióro na cedrowym stole.
    I własnie wtedy, kiedy chce napisać:
    "Nie ma Prospera. Nie ma Mediolanu",
    podkreśla tytuł i, patrząc na morze
    gładkie jak rozpacz, zaczyna pisanie"

    Jacek Dehnel

    panie mamrozzo, pozwolłem sobie, przytoczyć wiersz Dehnela, i wyjaśnić na czym polega poezja współczesna, podziwiaj.

  2. Cytat
    Witam.

    Dedykacja? Niech zgadnę. Może "kuń"? - idioto - Katyń!

    Wymienię Ci wszystkie "zapychacze" tekstu, czyli rzeczy, bez których Twój wiersz mógłby spokojnie istnieć.

    2. strofa - cała ["deski, blachodachówki'] - tak, tak, tylko że na strychu raczej są deski i blachodachówki

    któraś tam z kolei strofa: ["aresznik powieszny\ na rudej ścianie pokoju, skute, różowe wargi, w salonie Wagonu - tutaj miałem na myśli wagon, wyjazd do katyńa, aresznik symbolizuje zostawione rzeczy

    Masz jakąś tendencję do wyliczeń. Nie potrafisz nazwać czegoś raz, a dobrze. Nie wiem, czy wynika to z nieumiejętności, czy to zabieg specjalny mający pokazać zasób Twojego słownictwa. Widź: a) "śnieg sypał na zakurzone rowery, deski, blachodachówki - zajebista metafora, tak mi powiedziano na nieszuflada.pl, gdzie imho, wyliczanek jest więcej.
    b) "roznieca ogień z konserw, mleczy - też dobra metafora do ludzi z tamtego okresu, ich marzenia
    c) "piszę bylinę, pigment - piszę tą bylinę, jako pigment do tamtego zdarzenia, drogi panie!
    d) "już tylko deszcz z bluz, sortów, nadgarstków - tutaj akurat jest symbol "strasznoty" tego wyroku
    e) "betonowy liszaj - pocięty w pęciny, aresznik powieszny na rudej ścianie pokoju, skute, różowe wargi, w salonie Wagonu"

    Niektórzy mają w nosie lapidarność, mogę to zrozumieć, niektórzy chcą wyrazić się "szerzej". Ale umiar, umiar! Raz, dwa razy czytelnik wybaczy, ale nie co chwila zalewać go potokiem skojarzeń. Parafrazując pewnego jegomościa: "połowę tekstu to bym w piździe wywali -taaatk, to se pan wywalaj, wasza szkoła poezji.org, jest zupełnie nieuwspólczśniona, imho - tego nauczyła mnie nieszufada.pl i polska poezja.

    "już sam nie wiem, czy jestem Bogiem, czy wertikalem Bogów chrząszczy"
    aże 3 rzeczowniki koło siebie tworzące jakieś wyrażenie. Co to za bełkot jest? Przełożysz na polski? Tylko nie tłumacz, co to "wertikal", bo słownik mam. Co to znaczy, u licha: "wertikal Bogów chrząszczy"? Żadna ujma dla poety, jeśli wytłumaczy to czytelnikowi.

    To nie jest jedyne takie zdanie. 3. strofa to bełkot. "Piszę bylinę, pigment, która umiera z tobą...". Pigment to rzeczownik męski, a nie żeński - tu sie zgodzę, bo jakby nie.

    Takich błędów jest tu sporo, nie będę ich tu wymieniał z prostej przyczyny: nie uważam, żeby w dziale Z zadaniem komentującego było sprawdzanie błędów językowych - nie tylko ja je robię, większość.

    Ale zapewniam - jest ich dużo. Powiem wprost: masz trudność ze sklekoceniem zdania w języku polskim - nooo, jasne, jasne, proszę najpierw zajrzeć do swojego marnego rozumku, bo jeśli piszę wyraźnie w dedykacji katyń, pan koń, to jest poprostu śmiech na sali, a odczyt wiersza jest imho liryczny i wskazują wszelkie domysły na jego tamat, topos, alegorię.

    Doradzam w wolnych chwilach przebiec się do najbliższej podstawówki i posłuchać, czego uczą na lekcji polskiego - może ze mną, na matematykę i logikę?

    Dalej - proszę stawiać na prostotę. Czytałeś "Pieśń o żołnierzach Westerplatte"? Pewnieś czytał. Piękny wiersz. Nie spotkałem osoby, która by twierdziła inaczej. Co w nim poza treścią urzeka najbardziej? Prostota. Proszę to sobie zakodować. Nieskomplikowane słownictwo i przejrzystość myśli. O to chodzi, a nie, jak Ty, gmatwać i udawać, że to wielka rzecz - panie, każdy wyraz jest przemyślany, prosze nie gmatwać innym mniej inteligentnym , że piszę dla jaj i pisze o jajach, bo tak nie jest!


    Takie dyrdymały jakie piszesz, to każdy średniopiszący umie stworzyć - ok, stwórz pan jakiś wiersz podobny, tylko nieprzesadnie naszpikowany jakimiś teoriami


    Ważna rzecz - trzeba eksperymentować, próbować, też nie każdy umie pisać jak Gałczyński. Czasem warto do tekstu wrzucić jedno, dwa trudniejsze słowa. Czasem jakieś słówko specjalistyczne, znane, powiedzmy, tylko lekarzom. No, zdarza się. Ale trzeba znać umiar - ttta, gałczyński, wyszliśmy z tej ery, teraz jest półczesność, pisze sie trudnym słowem, a nie prostą gmatwaną siwizną, prosze zajrzeć na wiersze znanych poetów współczesnych, pan sie dowie.



    I nie mówię tu tylko o tym Twoim wierszu. Bo cała reszta jest taka sama - tutaj pan przeszedł samego siebie, dziwako na nieszufladzie.pl kilka moich wierszy naprawdę było świetnych, i podobnych do tegoż, i nikt nie lapidował, nie kółcił, wszystkim się podobało,
    i nie dlatego.


    Nie wiem, szukasz po słownikach takich głupot? A potem wychodzą "wertikale Bogów chrząszczy". Także w Twoch komentarzach dopatrzyłem się kilku błędów, akurat nie notuję, więc nie przytoczę teraz żadnego, ale proszę, wierz na słowo.

    Ostatnia rzecz. Metafora urozmaica tekst. Metafora na metaforze tworzy mur nie do przebicia dla czytelnika, bowiem przy takim ich nagromadzeniu poeta mógł mieć na myśli wszystko. A wątpię, że ludzie wchodzą tu po to, by bawić się w tak skomplikowane zgadywanki. Znowu brak umiaru. I znowu nie piszę tylko o tym wierszu, ale w ogóle o Twoich tekstach - taaa, metafora ma być prosta, ja prostszych już nie mogę, a pan, pewnie te pierdoły niżej i wyżej się podobają,"miałaś maskę waty, słońce cię raziło" idz pan z tym gnojem do końskiego zadka!


    To jest z mojej strony komentarz do całej Twojej twórczości - dziękuję, nieskorzystam, ale przyznam, że znawcą pan nie jest.


    Mam ten fart, że stoisz w miejscu i przy każdym Twoim tekście można Ci zarzucić to samo: za bardzo gmatwasz. Wychodzi z tego bigos. I możesz nie wierzyć, ale większość ludzi potrafi tak pisać - większość ludzi, nie potrafi takpisac, bo tacy jak t nie potrafią rozszyfrować prostego kodu tytułu, a już samo słowo Sowieci, wskazywało by, pacanie, na to że to wiersz o katyniu!


    Jeśli tego nie robią, to tylko dlatego, że wolą dłużej posiedzieć nad tekstem i zastanowić się nad KAŻDYM słowem. Nie boją się czasem napisać czegoś wprost, a Ty się boisz. Dla Ciebie wszystko musi być niedosłowne. To nie poezja, to bzdety - kurde!tu to pan zajechał, wszystko musi być niedosłowne, A LOGICZNIE MYŚLĄC U MNIE WSZYSTKO JEST NIEDOSŁOWNE, no jaaaasne, jeszcze proszę znaleźć takie zdanie jak tautologia, wytłumaczyć, i sie jarać swoją percepcją odbiorku.także - dalton

    Pozdrawiam.


    tak, tak, oczywiście, dzieci poezji, siedzę na poezji prostoty, przyznam, dowalił mi pan, ale bigosem, bigos śmierdzi.


    co, chce mi pani dowalić?proszę - jednak nikt tutaj raczej nie zna się na poezji, nustety, nustety, nustety
  3. Cytat
    Po pierwsze - wiersz napisany na forum powinien być przeczytany przez autora po napisaniu, a przed wysłaniem.
    Po drugie - wiersz powinien być bardziej wnikliwie przeczytany przez autora po napisaniu, a przed wysłaniem.
    Po trzecie - wiersz powinien być bardzo dokładnie przeczytany przez autora po napisaniu, a przed wysłaniem.

    Oczywiście, za każdym razem muszą być eliminowane wszelkie błędy gram., ort., styl., liter. i inne.

    Po czwarte - tak sprawdzony wiersz można wysłać na forum, bo jeśli on taki nie jest, to znaczy dokładnie sprawdzony i poprawiony, świadczy to, że taki Pan "poeta" ma w d... czytających go, a więc jest niegodny, aby był w ogóle komentowany. Świadczy to także o głębokim analfabetyźmie "poety", niedouczeniu i prostactwie pisarskim, co w powyższych wypocinach aż z butów wyłazi.

    I tak wychodzą pierdoły, które amerrozzo zdążył unaocznić obficie, choć nie wszystkie, bo klawiatura by mu się zagotowała...

    p.s. Te pierwsze..., drugie... i trzecie... odnoszą się także do pisanych wszelkich komentarzy. Mówię STOP!!! niedbalstwu, prostactwu i tumiwisizmie w pisanym języku polskim!!! STOP!!!!!!!!



    kolejna ofiara maientycznej anegdoty, brak poprostu tchu ze śmiechu, błedy porpawię.hhederrfrr, jajca!
  4. Cytat
    - pełne porozumienie. amerrozzo to z powodzeniem prozę może komentować. pozdrawiam.



    jaaaaaaaaaaaaaaassnee, znów jakiś orginał, panno Lilianno?
    poprostu - rozwala mnie ta poezja.org, tutaj rzeczywiście można się uśmiać jak koń,

    p.s pisząc ten wiersz, odczuwałem emocje nie mniejsze niż pani, podniecając się zdechłą interpretacją amorrozzo.tyle że ja płakałem za braci katyńskich, a pani ze śmiechu, Brawo inteligentko!
  5. Cytat
    Witam.

    Dedykacja? Niech zgadnę. Może "kuń"? - idioto - Katyń!

    Wymienię Ci wszystkie "zapychacze" tekstu, czyli rzeczy, bez których Twój wiersz mógłby spokojnie istnieć.

    2. strofa - cała ["deski, blachodachówki'] - tak, tak, tylko że na strychu raczej są deski i blachodachówki

    któraś tam z kolei strofa: ["aresznik powieszny\ na rudej ścianie pokoju, skute, różowe wargi, w salonie Wagonu - tutaj miałem na myśli wagon, wyjazd do katyńa, aresznik symbolizuje zostawione rzeczy

    Masz jakąś tendencję do wyliczeń. Nie potrafisz nazwać czegoś raz, a dobrze. Nie wiem, czy wynika to z nieumiejętności, czy to zabieg specjalny mający pokazać zasób Twojego słownictwa. Widź: a) "śnieg sypał na zakurzone rowery, deski, blachodachówki - zajebista metafora, tak mi powiedziano na nieszuflada.pl, gdzie imho, wyliczanek jest więcej.
    b) "roznieca ogień z konserw, mleczy - też dobra metafora do ludzi z tamtego okresu, ich marzenia
    c) "piszę bylinę, pigment - piszę tą bylinę, jako pigment do tamtego zdarzenia, drogi panie!
    d) "już tylko deszcz z bluz, sortów, nadgarstków - tutaj akurat jest symbol "strasznoty" tego wyroku
    e) "betonowy liszaj - pocięty w pęciny, aresznik powieszny na rudej ścianie pokoju, skute, różowe wargi, w salonie Wagonu"

    Niektórzy mają w nosie lapidarność, mogę to zrozumieć, niektórzy chcą wyrazić się "szerzej". Ale umiar, umiar! Raz, dwa razy czytelnik wybaczy, ale nie co chwila zalewać go potokiem skojarzeń. Parafrazując pewnego jegomościa: "połowę tekstu to bym w piździe wywali -taaatk, to se pan wywalaj, wasza szkoła poezji.org, jest zupełnie nieuwspólczśniona, imho - tego nauczyła mnie nieszufada.pl i polska poezja.

    "już sam nie wiem, czy jestem Bogiem, czy wertikalem Bogów chrząszczy"
    aże 3 rzeczowniki koło siebie tworzące jakieś wyrażenie. Co to za bełkot jest? Przełożysz na polski? Tylko nie tłumacz, co to "wertikal", bo słownik mam. Co to znaczy, u licha: "wertikal Bogów chrząszczy"? Żadna ujma dla poety, jeśli wytłumaczy to czytelnikowi.

    To nie jest jedyne takie zdanie. 3. strofa to bełkot. "Piszę bylinę, pigment, która umiera z tobą...". Pigment to rzeczownik męski, a nie żeński - tu sie zgodzę, bo jakby nie.

    Takich błędów jest tu sporo, nie będę ich tu wymieniał z prostej przyczyny: nie uważam, żeby w dziale Z zadaniem komentującego było sprawdzanie błędów językowych - nie tylko ja je robię, większość.

    Ale zapewniam - jest ich dużo. Powiem wprost: masz trudność ze sklekoceniem zdania w języku polskim - nooo, jasne, jasne, proszę najpierw zajrzeć do swojego marnego rozumku, bo jeśli piszę wyraźnie w dedykacji katyń, pan koń, to jest poprostu śmiech na sali, a odczyt wiersza jest imho liryczny i wskazują wszelkie domysły na jego tamat, topos, alegorię.

    Doradzam w wolnych chwilach przebiec się do najbliższej podstawówki i posłuchać, czego uczą na lekcji polskiego - może ze mną, na matematykę i logikę?

    Dalej - proszę stawiać na prostotę. Czytałeś "Pieśń o żołnierzach Westerplatte"? Pewnieś czytał. Piękny wiersz. Nie spotkałem osoby, która by twierdziła inaczej. Co w nim poza treścią urzeka najbardziej? Prostota. Proszę to sobie zakodować. Nieskomplikowane słownictwo i przejrzystość myśli. O to chodzi, a nie, jak Ty, gmatwać i udawać, że to wielka rzecz - panie, każdy wyraz jest przemyślany, prosze nie gmatwać innym mniej inteligentnym , że piszę dla jaj i pisze o jajach, bo tak nie jest!


    Takie dyrdymały jakie piszesz, to każdy średniopiszący umie stworzyć - ok, stwórz pan jakiś wiersz podobny, tylko nieprzesadnie naszpikowany jakimiś teoriami


    Ważna rzecz - trzeba eksperymentować, próbować, też nie każdy umie pisać jak Gałczyński. Czasem warto do tekstu wrzucić jedno, dwa trudniejsze słowa. Czasem jakieś słówko specjalistyczne, znane, powiedzmy, tylko lekarzom. No, zdarza się. Ale trzeba znać umiar - ttta, gałczyński, wyszliśmy z tej ery, teraz jest półczesność, pisze sie trudnym słowem, a nie prostą gmatwaną siwizną, prosze zajrzeć na wiersze znanych poetów współczesnych, pan sie dowie.



    I nie mówię tu tylko o tym Twoim wierszu. Bo cała reszta jest taka sama - tutaj pan przeszedł samego siebie, dziwako na nieszufladzie.pl kilka moich wierszy naprawdę było świetnych, i podobnych do tegoż, i nikt nie lapidował, nie kółcił, wszystkim się podobało,
    i nie dlatego.


    Nie wiem, szukasz po słownikach takich głupot? A potem wychodzą "wertikale Bogów chrząszczy". Także w Twoch komentarzach dopatrzyłem się kilku błędów, akurat nie notuję, więc nie przytoczę teraz żadnego, ale proszę, wierz na słowo.

    Ostatnia rzecz. Metafora urozmaica tekst. Metafora na metaforze tworzy mur nie do przebicia dla czytelnika, bowiem przy takim ich nagromadzeniu poeta mógł mieć na myśli wszystko. A wątpię, że ludzie wchodzą tu po to, by bawić się w tak skomplikowane zgadywanki. Znowu brak umiaru. I znowu nie piszę tylko o tym wierszu, ale w ogóle o Twoich tekstach - taaa, metafora ma być prosta, ja prostszych już nie mogę, a pan, pewnie te pierdoły niżej i wyżej się podobają,"miałaś maskę waty, słońce cię raziło" idz pan z tym gnojem do końskiego zadka!


    To jest z mojej strony komentarz do całej Twojej twórczości - dziękuję, nieskorzystam, ale przyznam, że znawcą pan nie jest.


    Mam ten fart, że stoisz w miejscu i przy każdym Twoim tekście można Ci zarzucić to samo: za bardzo gmatwasz. Wychodzi z tego bigos. I możesz nie wierzyć, ale większość ludzi potrafi tak pisać - większość ludzi, nie potrafi takpisac, bo tacy jak t nie potrafią rozszyfrować prostego kodu tytułu, a już samo słowo Sowieci, wskazywało by, pacanie, na to że to wiersz o katyniu!


    Jeśli tego nie robią, to tylko dlatego, że wolą dłużej posiedzieć nad tekstem i zastanowić się nad KAŻDYM słowem. Nie boją się czasem napisać czegoś wprost, a Ty się boisz. Dla Ciebie wszystko musi być niedosłowne. To nie poezja, to bzdety - kurde!tu to pan zajechał, wszystko musi być niedosłowne, A LOGICZNIE MYŚLĄC U MNIE WSZYSTKO JEST NIEDOSŁOWNE, no jaaaasne, jeszcze proszę znaleźć takie zdanie jak tautologia, wytłumaczyć, i sie jarać swoją percepcją odbiorku.także - dalton

    Pozdrawiam.


    tak, tak, oczywiście, dzieci poezji, siedzę na poezji prostoty, przyznam, dowalił mi pan, ale bigosem, bigos śmierdzi.
  6. Wojna.


    zasiąść mi nadeszło, pod najnormalniejszym niebem
    w najnormalniejszej polskiej Batali
    gdy dzieci o mur rzucały chlebem, a matki suszyły pranie
    na stołeczku nogi stawiała, nogi stawiała duma

    pamiętem jak Gabriel, w ten czas, składał samolot do lotu
    a po drugiej stronie mostu, ten samolot sam się składał
    pod skrzydła Jana Zamoskiego, naszego półpilota - półanioła
    i lekko wzbijał się o trzask powietrza, nie czując krwi

    ja byłem wtedy kochankiem mojej żony, kochaliśmy się przez całą tą noc
    gdy niemiecki oficer, rozgniatał szczękę niemowlęciu, które mieliśmy narodzić
    skulone, lekko już płakało nie mając nawodnionej skroni
    a potem jeszcze mydło, buciki, i te groteskowe przedziały jego kresu.



    ok,ok, już, zaczynam pisać jak chcećie, w końcu jestem geniuszem):

  7. Rembrant - lody z polewą cykutową
    widmo wszystkich 200 lat
    przestrzeń For the world style
    chcąc jednak wiedzieć jak współcześnie wyglądają straże nocne, chodżmy

    Zamek siedmiu morderst i królowej materiału

    pamięć zamątowano w lichwiarzach,
    klucz leży pod suknem 200 metrów sześciennych
    tarcie, huba dotyka pęcherzyków galaktyki
    schylam się nisko, tak jest najlepiej umierać

    Start

    ślepy nie jestem przez ciemność,
    chociażby nawet Gryf raz nie zabrzmiał gardłem lufru(lwa)
    cichną ku czerwieni mohoniowe kufajki, Onkos
    oliwka, klatki i ping - pong między ping - pongiem

    czekam na tobołku klatka po klatce przeskakują
    płażczyzny przez płażczyzny Adweduktami
    tylko ruiny, reguły, reinkarnacje,
    linjowe sajgonki jadące białą
    windą pod poziom kobiecej chwaetki


    (retordacja jest wskazana, muszę teraz tutaj
    napisać że chcę umrzeć w pokoju
    w dzinsach z wielu koronek i królewn,
    przy Grillu i Saundtracku Bmw sąsiada rozmazianego

    w oknie framugami.


    Dobudujmy sobie wszechświat, 12.3 miliarda lat to za mało na dojście po klucz.
    Budujcie!może dojdzie do zawalenia się ciała.


    no i przedewszystkim, troszke się pomyliłem, nie cukierki, acz lody, ale podobna myśl)pozdrr

  8. Cytat
    tak, słodkie:)
    i z cykutą

    a coś więcej o wierszyku?


    1a z cykutą, to chyba pani czytała jeden z moich(skromność) małolatkowych poemów, czy może inne źródło cykuty?



    uciekasz od piersi matek
    babek, przez piersi sabiny
    to miasto stoi nad grobem więc
    utop mnie w stawie
    utop. takie nic - to się wybroni

    a wyjeżdżasz

    chodźmy nad wodę
    boso po tulipanach
    2tam rozkwitają butelki-- tak, niby świetny wers, ale gdzieś to czytałem..


    ogólnie wiersz jest dobry, ale ja przepadam za długimi, genialnymi.pozdr
    1. żałuję, ale nie czytałam (na pewno)
    2. zapewne w swoim małolatkowym poemie; a na poważnie - pokaż gdzie to uwierzę, ale sądzę że wątpie że 'spisalam od kogos'

    wielkie dzięki, Lilianno


    o boże. boże, nie że spisałaś, tylko że gdzieś to czytałem, nie zarzucam ci żadnej kradzieży, poprostu gdzieś ktoś już pisał podobną myśl, moze w innej formie, ale gdzieś czytałem coś podobnego

    2 lilianna jest kobietą, ja nie, pozdrawiam.
  9. Cytat
    Przy drodze siedzieli - przy drodze
    Staruszek i pies.
    Pies patrzył się mądrze,
    Staruszek ciut mniej.

    Przeleciał przez drogę
    Skręcony gdzieś wiatr.
    Poleciał pies w pole,
    Staruszek z pnia spadł. - siedzieli przy drodze, a spadł z pnia, mimo to że wiatr przyszedł powinno być napisane, że pierwej tam wyfrunoł):
    Po wietrze przemijał
    Spokojnie dość dzień.
    Pies wrócił do domu,
    Staruszek już nie.

    Podreptał gdzieś w chmury
    Szukając Nieb bram.
    Piotr jednak ponuro
    Się spytał o psa.

    Poruszył staruszka
    Smutnego dość już.
    Powrócił staruszek
    Swą myślą ku psu.

    Pociechą jedyną
    Samotnych był dni
    Przybłęda, psi szczeniak
    Szczęśliwy psi smyk.

    Pokiwał Piotr głową
    Smakując psi los,
    Płynący ze smutkiem,
    Szeptanym na głos.

    Przyprowadź pupila,
    Sam sczeźnie tam nam.
    Przytulny kąt tutaj
    Szykuję już wam.

    Podreptał staruszek,
    Szukając znów dróg
    Powrotnych na Ziemie,
    Spieszącą w noc już.

    Przytomniał przy drodze
    Samotny jak koń.
    Pies siedział tuż obok
    I lizał mu skroń.

    Podumał staruszek,
    Starł z twarzy łzę.
    Przytulił zwierzaka
    I szepnął: Ło, nie.

    Przetracić nie mogę
    Szczęśliwych tych chwil.
    Przebaczy niech Święty,
    Sam szansę dał mi.

    Poczeka ta wieczność
    Spisana nam już,
    Pilnuje wszak życia
    Sam anioł, mój stróż.

    Przyleciał wnet anioł.
    Stanąwszy przy pniu
    Przywołał staruszka
    Szelestem swych słów.

    Posłuchaj staruszku,
    Spiesz się do Nieba,
    Psa zabierz lub zostaw
    Sam wiesz, że tak trzeba.

    Potwierdzić mi musisz
    Swój wybór dziś tu.
    Powracasz do Nieba
    Czy służyć chcesz psu?

    Przepraszam aniołku,
    Smakuje mi los.
    Pożyję więc jeszcze
    Szmaciejąc na wskroś.

    Przestraszył się anioł
    Szczerością tych słów,
    Podumał przez chwilę
    Szeleszcząc jak z nut:

    Ponieważ litością
    Sumienie twe drży
    Przeżyjesz ty jeszcze
    Sporawo psich dni.

    Powróci ci rozum
    I starczy ci sił,
    Przeżyjesz psie życie,
    Sam schodząc na psy.

    Pofrunął Stróż Anioł
    Staruszek jak pień
    Pozostał samotny...
    Samotny, lecz z psem.
  10. Cytat
    tak, słodkie:)
    i z cykutą

    a coś więcej o wierszyku?


    a z cykutą, to chyba pani czytała jeden z moich(skromność) małolatkowych poemów, czy może inne źródło cykuty?



    uciekasz od piersi matek
    babek, przez piersi sabiny
    to miasto stoi nad grobem więc
    utop mnie w stawie
    utop. takie nic - to się wybroni

    a wyjeżdżasz

    chodźmy nad wodę
    boso po tulipanach
    tam rozkwitają butelki-- tak, niby świetny wers, ale gdzieś to czytałem..


    ogólnie wiersz jest dobry, ale ja przepadam za długimi, genialnymi.pozdr
  11. Cytat
    byle jak spódnica byle jak

    wypijemy kawę i zobaczymy jak wyglądamy
    Polska na pierwszych stronach gazet. za groszem jej ruchy
    na lodzie --------------

    --------------------. ----------------------- całował
    świątek piątek niedziela
    drożeje garnier matujący a nawet antystresowy. całe piękno świata

    marnieje botaniczny --------. nowe trendy uczciwi ministrowie
    żony szepczą ------------------------------------------------

    --------------------------------------------------------------
    rozsadza tramwaj spokojny wdech. ludzki świat się rozszerza
    -----------------

    spójrz na pierwszą stroną rozbawi cię kochanie

    pierwszy śnieg. nasycam biel w suchych włosach
    czapka zsuwa się na oczy


    miejsca puste, według mnie do poprawy, egal.
  12. Cytat


    potrafisz wzburzać krew w głowie
    przecież to gówniana różnica czyjej
    grunt to ustawić się nade mną gdzie

    szminka ma smak soczystej wiśni

    w różnym wydaniu i odcieniach
    ułożenie ust z wielką wagą jak
    ciężar gatunkowy patrzenia
    co chwilę na zegarek
    oglądania się wokół

    na inne
    punkty wyjścia nie licz

    kobieta wyrzucająca
    męskość przez okno –

    nie żartuje




    ostatnie sześć, pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...