Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jagoda P.

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jagoda P.

  1. w miejscu pod kamieniem w rozszczepionym drzewie u samych źródeł pytam spragniona o kroplę wody w odpowiedzi Bóg zsyła twoje pocałunki by deszczem nieskończonym przemywały oczy myśli słowa
  2. Szanuję odmienne spojrzenia na ten sam obraz. Głęboko szanuję. Proszę jednak pozwolić, że do tych ,,kruchych ramion" dodam jeszcze jedną myśl... Słowo ,,kruche" nie jest jednoznaczne, nawet jeżeli większość z nas odczytuje je w zbliżony sposób. Bywa, że w wierszach przekaz łączy w sobie realne znaczenia słów z przenośniami i od nas samych zależy, jaki obraz odczytamy. Tu ,,kruche" w znaczeniu dosłownym może oznaczać również to, że chodzi o drobną osobę, o delikatnej konstrukcji ciała. A zapach konwalii to...ulubiona woda kwiatowa, krórą niezmiennie pachnie ten dom z ramion... Kruche nie musi więc oznaczać słabe... Pozdrawiam jeszcze cieplej...
  3. Dziękuję raz jeszcze za kolejną opinię... Określenie ,,kruchych" ramion oznacza tu delikatnych jak konwalia. Istotą tego domu jest PIĘKNO WEWNĘTRZNE. To jest jego nieprzemijająca siła. Ona urzeka zapachem wiosny, świeżością, radością życia...Daje energię. Uszczęśliwia. Pozdrawiam!
  4. Dziękuję serdecznie za te parę słów... Prawdziwy urok wierszy tkwi w tym, że są bardzo osobiste, pokazują subiektywny odbiór świata a jednocześnie pozwalają innym czytelnikom poczuć je tak po swojemu... Użyłam słowa ,,drobnej", żeby podkreślić, że w pozornie małej ,,łupinie ciała" dzieją się rzeczy niezwykle ważne, nawet wielkie w swoim znaczeniu. Wierszem tym zwracam się do Bliskiej Osoby i dlatego użyłam sformułowania ,,żeby gołębie twoich dłoni nie cierpiały z głodu". Pozdrawiam najcieplej!
  5. pokonana przez niepewność opuszczam wydeptane myśli i choć tęsknota ciągle żywa gasnę skaleczona przez mniejsze zło
  6. narysuję ci dom pachnący grafitem ołówka i woskowymi kredkami albo nie narysuję wyrzeźbię dom ze schodami pachnący świeżym drewnem albo nie wyrzeźbię zbuduję z ramion kruchych dom pachnący konwalią
  7. Dziękuję... Z założenia wstąpiłam tu na chwilę, ale kto wie...może się ośmielę zostać trochę dłużej..?
  8. zanim szeptem wymknie się ostatnie wzruszenie i zanim noc obudzi we mnie bezdomność ścian pozbieram ze stołu okruchy wierszy ogrzeję w drobnej łupinie ciała żeby jutro gołębie twoich dłoni nie cierpiały z głodu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...