Zapomnieliśmy chyba jak patrzeć w niebo
Owiani jedynie czystym pragnieniem
Snem
Oderwani od rzeczywistości, stojąc w błękicie
Wpatrzeni tęsknotą w szklane chmury
Chcieliśmy czerpać cały świat
Tchem
Zapomnieliśmy chyba jak patrzeć w niebo
W Twoich oczach widzę tę nieznośną kpinę
Śmiejesz się
Ze mnie, z siebie, z nas, których straciliśmy w wiecznym pośpiechu
Obok naszych twarzy spadają kruche anioły
Zalewają brukowane ulice potokami łez
Budzę się
Zapomnieliśmy chyba jak patrzeć w niebo
Zagubieni chcemy się odnaleźć
Wśród złotych głów
Gdy zostały już tylko słone wspomnienia
Nas otulonych ciepłym pledem zmierzchu
Zamykających oczy pod ciężarem szczęścia
Bez zbędnych słów
Zapomnieliśmy…