No taaaa....ale zauważ, że ja w przeciwieństwie do autora przytoczonego przez ciebie utworu nie uświadamiam czytelnika o kruchości jego własnego żywota ani ulotności chwil, an które to składa się życie, a jedynie buduję krajobraz, emocjonalny pejzaż w którym stoję pośród szumu traw, blasku słońca czy też nieskończonego biegu chmur po nieboskłonie. Ale czy trawa, tudzież chmura zdaje siebie sprawę z własnego piękna- ...znaczenia? I to pytanie jest prawdziwą puentą mego utworu.