kiedy kobieta kłamie jej usta
dojrzewają miękko jak wiśnie
pękają w deszczowym sadzie
krwiobieg rozszerza przekroje
jaskiniowiec rył i malował na skale
obfite kształty kamiennej
sztuki bez modlitwy codziennej
lepsza uprawa zimowych ogrodów
czy to przywilejem czy przekleństwem
może darem niezaspokojenia
szukanie szczęścia jesienną kreską
obietnice bólu dotrzymane
uśmiechy prawdy pachną dymami
koloru miodu do wirowania
pszczoły zamknęły żądła bezsilne
patrzą jak płynie słodyczy rzeka
deptane pestki urodzą drzewa ?