Stoi Chrystus bez stóp w kapliczce pod brzozami,
obok Niego matka ocalona od rozpaczy,
patrzą w niebo poszarzałymi źrenicami
- oboje płakali tej nocy.
Wisi Chrystus samotny na krzyżu przy drodze,
wokół nie ma nikogo - dobrego czy złego,
zabrakło oczu, wyschły łzy, milczą bezgwiezdne noce,
pozostało pole, na którym słońce długim cieniem kładzie Ukrzyżowanego.
Leży Chrystus martwy na kamieniu pod płotem,
u Jego stóp czuwa urzędowa Magdalena
- z łez i olejku zapasem
milczy rozżalona.