Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

yyapa

Użytkownicy
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez yyapa

  1. Witam
    Dziękuję wszystkim za uwagi, "wiersz" jest stary jak przeczucia nadchodzącej klęski i bólu które go zrodziły, co do pomocy w usunięciu to se ne da z przyczyn które wskazała Fanaberka. Popracuję nad nim myslę że 7 lat to dość czasu by nabrać dystansu i pamiętając tamte uczucia zebrać w sobie zdobyte doświadczenia i stworzyć coś mniej trącącego amatorszczyzną i mniej kłującego w oczy wybredne gusta:)
    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wszelkie uwagi, ale szczególnie za te merytoryczne (choć mniej ich było niż bym oczekiwał-ale zapewne duży wpływ na to miała moja pomyłka)

  2. Wszystko już było i śmiech, i łzy,
    I gorzko zakończone dni,
    I szał radości, miłość, bzy,
    I byłaś ze mną Ty

    Nad kamiennymi ulicami dwa czarne ptaki lecą w snach
    Za zamkniętymi szczelnie drzwiami samotna miłość cierpi w łzach

    A mą wyschniętą pustkę duszy
    coraz to inny smutek kruszy.
    I gonią mnie przeklęte serca
    które zbadały życia dno.

    Ale cokolwiek się wydarzy, gdy widzę smutek na Twej twarzy
    dociska on do ziemi mnie i wyję: głucho, gorzko, źle.
    Nie chcę dotykać twoich smutków,
    pragnę pozostać małym kotkiem
    co tylko szczęście umie zanieść,
    co tylko ukojenie daje
    co zło zamyka resztką sił.
    Ale nie jestem !!!
    Jam jest człowiek,
    co zły i smutny błysk spod powiek
    wyrzucam na samotny świat,
    Ale ja tylko znam tę nędzę,
    ją w najciemniejszą noc dopędzę
    nienawiść, zło i łzy.

    Jak opętany z pianą w pysku,
    porzucę miłość i wyzwiskiem
    zatruję każdy dzień.

    Truciznę tę do woli piję
    w odległych norach ciągle żyję
    powtarzam: „to nie dziś”.

    I krew co wąską sączył strugą,
    los może ślepy, może nie,
    już nie pocieknie we mnie długo,
    już nie ! już nie ! już nie !

  3. Przed pożegnaniem

    Wszystko już było i śmiech, i łzy,
    I gorzko zakończone dni,
    I szał radości, miłość, bzy,
    I byłaś ze mną Ty

    Nad kamiennymi ulicami dwa czarne ptaki lecą w snach
    Za zamkniętymi szczelnie drzwiami samotna miłość cierpi w łzach

    A mą wyschniętą pustkę duszy
    coraz to inny smutek kruszy.
    I gonią mnie przeklęte serca
    które zbadały życia dno.

    Ale cokolwiek się wydarzy, gdy widzę smutek na Twej twarzy
    dociska on do ziemi mnie i wyję: głucho, gorzko, źle.
    Nie chcę dotykać twoich smutków,
    pragnę pozostać małym kotkiem
    co tylko szczęście umie zanieść,
    co tylko ukojenie daje
    co zło zamyka resztką sił.
    Ale nie jestem !!!
    Jam jest człowiek,
    co zły i smutny błysk spod powiek
    wyrzucam na samotny świat,
    Ale ja tylko znam tę nędzę,
    ją w najciemniejszą noc dopędzę
    nienawiść, zło i łzy.

    Jak opętany z pianą w pysku,
    porzucę miłość i wyzwiskiem
    zatruję każdy dzień.

    Truciznę tę do woli piję
    w odległych norach ciągle żyję
    powtarzam: „to nie dziś”.

    I krew co wąską sączył strugą,
    los może ślepy, może nie,
    już nie pocieknie we mnie długo,
    już nie ! już nie ! już nie !

  4. Cytat
    Zaczynamy proszę pana(?)...

    Cytat
    Kiedy dogania mnie znów ból
    Spokojnie słodki jak smak krwi Oczy zalewa mi Twój obraz
    i znowu czuję zapach łzy.


    Ogólnie zapach lepiej związać z krwią, a łzę ze smakiem. Wtedy będzie o wiele bardziej logicznie... Wtedy w ogóle będzie logicznie! :(

    Tekst nieciekawy. Typowy dla początkujących. Radziłbym czytać dużo i zmienić na razie tematykę. Wiesz, ktoś na tym forum udzielił komuś bardzo mądrej rady (nie pamiętam już kto, kiedy i pod jakim wierszem, bo przeglądałem forum i natknąłem się na to przypadkiem):

    nie pisz wierszy o miłości dopóki nie potrafisz sklecić przyzwoitego wiersza o JOGURCIE.

    Z czasem może pójdzie lepiej.
    Pozdrawiam.

    Hmm dziekuję za komentarz, i zaczynamy, i nie - to stary kawałek, sprzed kilku lat może chciałem żeby ktoś z boku na niego spojrzał..... a co do bardzo mądrego zdania, to z jednej strony coś w nim niewątpliwie jest, wołanie o warsztat i nie zaśmiecanie stron grafomanią, a z drugiej... czy ktokolwiek uwierzy że taki np Mickiewicz zaczynał od wierszy o kumysie? Ja nie. Żeby odnaleźć diament trzeba przesiać tony piachu, żeby stworzyć dzieło trzeba zaśmiecić kilometry nośników, mniejsza o ich formę. a Logika jest nauką ścisłą - wierszoklectwo z definicji nie. Uwagi są cenne i na pierwszy rzut oka jak najbardziej właściwe, ale gdy spojrzeć z mojego osobistego punktu widzenia już nie. Spokojnie słodki smak krwi istnieje - krew miewa różne smaki, od słonego zimnego smaku zamrzającej na mrozie rany, po słodko-mdły smak krwi cieżko rannego lub umierającego w ciasnym pomieszczeniu. A spokojnie słodki ból - dla kogoś kto posiada skłonności masochistyczne, choćby śladowe, spokój zakończonego oczekiwania na nadchodzący ból nie jest niczym alogicznym. Wreszcie zapach łzy - to unoszący się w powietrzu dotyklany niektórymi tylko zmysłami zwiastun fali bólu, który przygnie do ziemi w dzikiej furi by złamać zbyt sztywnego i położyć płasko na ziemi dość giętkiego, to atmosfera nadchodzącego psychicznego, a czasem również fizycznego mordobicia odbiernego wewnętrznie z niemniejszą siłą niż gdyby ciosy były zadawane pieścią. Może te porównania nie są czytelene, nieprzejrzyste, ale na pewno nie są nielogiczne, choć kawałek może zyskałby na odbiorze... Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam
  5. Cóż, miałem okazję kilka dni przed padnięciem serwera obserwować przebieg batali romano-liliano i nawet z liliano sie spiąć zdążyłem, próbowałem go nawet podpuścić, ale dał buta, nie wiem na pewno czy to te same osoby, ale że podobnego pokroju to fakt i że pan poeta się w to wpisuje to drugi... Ale że Żubr ma niewątpliwie rację to trzeci i tym miłym akcentem pozwolę sobie zakończyć dyskurs.
    Pozdrawiam

  6. Cytat
    puenta fatalna.czegoś się poeto naczytał?

    To nie lektura pathe to życie..., a że naszkicowało wydarzenia do których dopisałem taka puentę - no cóż w końcu to moja interpretacja zdarzeń i uczuć, które dla kogoś innego może brzmiały zupełnie inaczej..., w każdym razie dzieki za uwagi i komentarze I nie poeta- nie obrażajmy poetów:D może być p.a.w (pleciuga albo wierszokleta)Pozdrawiam
  7. No nie;-)

    Rytm (w ledwo dziesięciu wersach) leci miejscami jakby go wywiało. Rymy sąsiadujące to nie lada wyzwanie, któremu niestety nie sprostałaś. Brak właściwej średniówki i intonacji zdaniowej (sic!). Oczywiście wielu tu pisze, że to "rzeczy drobne", że liczy się duch. Ktoś znowu napisał, że wiersz nie może przypominać "starego grata", bo i tylko takie "duszę" posiadają. Ja popieram lirycznego "ekologa". Wszystko można połączyć w jedno - wystarczą szczere chęci i praca.



    Pozdrawiam - K. A. M.
    No tak:-(
    Niestety jestem raczej chałupnikiem niż specjalistą:)
    Dzięki za uwagi choć nie ukrywam, że do części z nich muszę siadać posiłkując się słownikiem:D (sic!) Duch jest niewątpliwie niezmiernie istotny, ale cóż może szewc bez warsztatu- jeden but na pół roku:-), a i tak niedoróbka... i jedynie Duch Święty może wtedy pomóc...
    A już całkowicie poważnie - dzięki za poświęconą uwagę, ale nigdy pisząc nie liczę sylab - nie uważam aby w mej amatorszczyźnie było to niezbędne. Pewnie należy równać w górę i to zmieniać, lecz nie należy zatracić tego co najważniejsze, co jedni nazwą "duchem", inni przesłaniem, jeszcze inni motywem lub duszą wiersza. Mi najbardziej pasuje słowo "coś":-)
    Ten wiersz (no dobra rymowanka i to bez rytmu i nieudana) jest napisany w 2 minuty z jedną poprawką na prośbę zainteresowanej mną koleżanki, która pare dni wysiadywała przed barem i na coś liczyła, potem zainteresował się na szczęście kimś innym, a mnie kiedyś później poprosiła "napisz coś dla mnie" to napisałem - wg twej oceny poległem-lecz cóż to była za potyczka!. Minęło od tego czasu kilka wieków ( a może tylko lat), mam sentyment do tego "utworka-potworka" i naprawdę nie mam pojęcia czy chciałbym i miałbym siłę by go przerabiać... Ale może Ty byś się podjął? a może ktoś inny? Bardzo jestem ciekaw jakby to brzmiało i na ile ujęło moje odczucia (wiem że to niezmiernie trudne).
    A czy w tym wierszyku jest "coś"? Każdy musi ocenić to sam...
    Jeszcze raz dzięki za uwagi, jak będę tworzył coś nowego postaram się nad tym jednak trochę popracować.
    Pozdrawiam
    yyapa

  8. Kiedy dogania mnie znów ból
    Spokojnie słodki jak smak krwi
    Oczy zalewa mi Twój obraz
    i znowu czuję zapach łzy.

    Tu pod powieką…, i gdzieś w środku
    Serca i steranego ciała
    Patrzę na moje puste ręce,
    co kiedyś Ciebie zatrzymały.

    I gdzieś odganiam ból natrętny
    Morduje wspomnień szary grymas
    Do śmierci Ciebie nie zapomnę
    I w życiu Ciebie nie zatrzymam…

  9. Witam
    Jak dla mnie w młodzieżowej nowomowie "zajebiste"... (czy mnie ktoś nie obrzuci bluzgiem, że na tym forum takimi tekstami ściemniam?)
    Od razu skojarzył mi się Wojaczek (którego nieszczególnie lubię - ciekawe komu sie narażę:D), ale uważam, że to jest lepsze, może nawet z tego nurtu, ale na pewno z innej półki i niekoniecznie chodzi mi tu o wysokość.....
    Puenta świetna pozazdrościć takich puent...
    jak skończę ze statusem bezrobotnego i zacznę pracować zamiast szukać pracy (będę miał więcej czasu:)) poszukam pozostałych stacji - na pewno warto.
    Pozdrawiam

  10. Witam
    długo mnie tu nie było nawet nie zauważyłem że forum wróciło...
    Dziekuję za te kilka uwag, to bardzo stary kawałek (bo macie rację to nie jest wiersz choć marzy mi się posiąść talent Jasnorzewskiej by w czterech wersach zamknąć i zdarzenie i puentę, ale za wysokie progi na yyapy nogi :)) wyrwany z mego życia sprzed 10 lat, może kiedyś gdy zdarzy mi się podobny nastrój dopiszę braki (ale wolałbym juz nigdy w takim nastroju nie być). A w sumie opublikowałem go by utwierdzić sie w przekonaniu że coś w tym kawałku jest, co każe zatrzymać na nim wzrok, na chwile pomysleć, poszukać sensu, albo bezsensu. Bohaterowie tych słów poszli swoimi drogami może należałoby dopisać jakiś epilog, o straconych szansach, nierozsądnych, krzywdzących kogoś czynach, młodzieńczej nieświadomości jak łatwo przejść obok czegoś wielkiego i tego nie docenić... Może kiedyś go dopiszę, jak skumuluje mi się zapas smutku i melancholi, na razie pozdrawiam,
    PS Dziękuję Ci Kaju za tą interpretację, nie jest ona do końca zgodna z tym co w tym wierszu pisałem, tamte wydarzenia były bardziej prozaiczne, ale jest bardzo interesująca i częsciowo się zgadza szczególnie jeśli chodzio to że w tym konkretnym przypadku brak miłości dawał nadzieję, jeszcze raz dziekuję

  11. No coż, nie uważam, że to wiersz wysokich lotów, ani nie jestem pewny czy w ogóle to jest wiersz, ale ma do niego pewien sentyment i dlatego go tu umieściłem i jeszcze dlaczegoś czego nie wyjawię teraz.... Ale zapraszam do wyrażenia opini o pozostałych utworach, może i o nich sie wypowiesz?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...