Arcykapłanka w świetle sugestii
Pejzaż zachodzącego Słońca odchodzi w sen
Modlisz się do dolin okrytych mrokiem
Za płacz, przesypujesz piasek pomiędzy rzęsami
Szkielet rozsypuje się pod dotykiem mściwych dłoni
Mówisz:Kocham twoje łzy
Kocham twoją krew
Księzyc o pólnocy podrózuje na skrzydłach kruków
Sen który nie ma litości
Wysniony na jawie
Kiedy wicher muska ziemie swym oddechem
Tchnienie śmierci...
Morze łez, morze krwi, rzeka cofa się
Mówisz: Nienawidzę twojej duszy
Kłamstwo, które nadaje puls Matce Ziemi
Wysoko, ponad niebem
Ona zdobi swoje łono całunem gwiazd
Samotna, oszukana, strąca jedną z nich w twoje dłonie
Rzuca urok, nadaje kształt swoim pragnieniom
Urzeczony, w niewoli, spijasz łzy nocy...