Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcin Levypfk

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcin Levypfk

  1. spoglądam w brudne okno, kolejne oczko-21 z talii Twych kart, szczęścia odrobina,zwykły fart,podpucha w tym właśnie czycha czart! Pod szczytem nowych wizji,przełknę gorzką strawę... nim zdąrzysz o mnie zapomnieć... ja ponownie się tu zjawię! Nie jarzę?!skrawek po skrwaku burzymy nasze sny, płonąca masa,zburzone domy, donikąd nas wiodą te pełne nienawiści i łez wagony! Przedziały życia giną w otchłani, ranni umierają samotnie, w ciemnej krwi tonąc zalani! Prosta poza,do maximum prawdziwa, uderza w was realizmem, nie pozwala zanikać w tym wszystkim, zapomnij o tym co jest Ci bliskim, lśniące źródło przeniknie szarością, ostrością do granic mych wytrzymałości, aż skonam..a Ty usłyszysz tylko trzask pękających z bólu mych kości...:(
  2. Czy to wszystko pozwala wam zasnąć? Uspokoić rozklekotane serca...? zakleić pękniete głowy...? Szukając wciąż eliksiru magicznego,choć raz spójrz w me oczy zielonej radości... jak ekspedycja przybedziesz w jej wnetrze ze środka głębin czarnej zarazy. Spal to co budujesz i... nie pozostawiaj niczego...Spłone szybko!
  3. słyszysz? to cisza! to noc! szum wiosennego wiatru! uderzające o siebie gałezie pełne pąków..tańczą,tak jak Ty,tak jak oni.. wlosy z myslami wirują,pognały gdzies w nieznane.Lecz czy trafiły gdzie ich miejsce? tańcz nadal,tańcz za mnie..ja nie potrafie..nie lubie..lecz jak skonczysz wymasuj swe nogi by przyniosły Cie z powrotem tam gdzie Twe miejsce..do mnie!
  4. jak czysta jest biel? co stanowi jej doskonałość? czy to możliwe...?jej wpływ słaba iskra spokoju,dolina marzeń tylko ja wiem,ile oddaje jej westchnień jak trzyma mnie w swych dłoniach mocno i pewnie,jak orlik ofiarę w swych szponach poczucie bezpieczeństwa entuzjazm energii i szaleństwa pozytywna siła zostawiła sidła najczystsze,najpiękiejsze gotyckie malowidła zachwyt...ciągły zachwyt jak błysk słońca,kolejny poranny świt szum spadających liści,opad grad łamiących gałęzi,rzadnych myśli tylko przeskok w świat mych korzyści...
  5. Prostą drogą,szumnie połykam kolejne metry, zwodzony wiatrem,staram się wszystkiego dosięgnąć, Czy naprawdę wystarczy tylko głową skinąć? Blask słońca o świcie zawsze był moim przodownikiem... razem,ja i on,budowaliśmy dni od nowa, z wiarą w jego sprawiedliwość, wiedziałem dokąd zmierzam punkt po punkcie,pokonując czas tu zwyciężam w jego obecnościach dookoła... oklaski,szum rozgłosu,jego blaski, pozniej koniec,rymy huku i trzaski, czy tak ten koniec ma wyglądać? Czy nie powinienem w tym momencie uklęknąć w przerażeniu,zamknąwszy oczy krzyknąwszy:ODWOŁAĆĆĆĆĆĆĆĆĆ... nie,bo ja odejde a to zło musi pozostać by SKONAĆ!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...