Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mateusz Cywka

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mateusz Cywka

  1. powtórzenia są konieczne gdyż to ma na celu stworzyć monotonię jaką stwarza ten szary świat, wszystko stało się szare nawet łzy metafora uczuć.
  2. Gdy dzień spotyka się z nocą sen zdejmując zmęczenie z mych powiek zapala płomyk nadziei swą mocą, nadziei na to, że ja uwięziony człowiek uśpiony amokiem, bezradnością oślepiony świata szarością, pogrążony w rozmowie z samotnością i spoglądający na świat zmieniający sie, dla mnie taki sam przez lata, nadziei na to, że w końcu przejrzę oczami owładniętymi szarą ślepotą. Tymczasem szary czas przemija w nieskonczoność wsłuchując się w szarą ciszę patrzę na szarych ludzi pogrążonych w monochromatycznym świecie nicości, płaczących szarymi łzami.
  3. Przemykamy przez życie nie patrząc wstecz gaśniemy niczym gwiazdy, nadzieja na lepsze jutro. Neurofobiczni idealni zapatrzeni w siebie nie zatrzymujemy się i nie wyciągamy rąk innym by pomóc sobie wyprzedzani i zostawiani w tyle wmawiając sobie że wygrywamy tak naprawdę przegrywamy kolejne z życiem rozdanie.
  4. Mateusz Cywka

    Krzyk

    Krzyczę, nikt nie słyszy to mój głuchy protest martwy dla świata pogrążony w ciszy zdeptany, zmięty i odrzucony przez was których łzy wyryły idealności maskę. Słyszę jedynie wasze kłamstwa i śmiech moi wierni kompani tak blisko gdy zanurzam się w ciszę, pokarm naszych dusz boga, wiarę, ideały, wszystko tylko cień doskonałości pod którym schowani uciekamy od słońca. I chociaż mój głos z każdą chwilą coraz słabszy a pętla czasu coraz bardziej zacieśnia się na mym gardle, wciąż słysząc śmiejące sie echo w którym rozbrzmiewa jedynie mój krzyk czekam aż ktoś otworzy oczy a jego przebudzony głos wzruszy tym nieczułym, sonambulicznym światem pozwalając mi w spokoju wydać ostatnie tchnienie. Licząc ostatnie słone łzy spływające po mych policzkach powoli pogrążam sie w ciszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...