Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

J.N.Tymoteusz

Użytkownicy
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez J.N.Tymoteusz

  1. Hmmm, Tero, Ładny wierszyk pani autorstwa, kolejny zresztą..
    i chociaż nie lubie wierszy krótkowersowych (po jednym słowie w wersie), to jednak.. coś w nim jest.. ja tu widzę troszke kamuflażu - juz sama ta szminka i to czerwona (brakuje jeszcze błyszczyku do ust o smaku gumy balonowej i byłby portret kobiety z piosenek hiphopowych, tych komercyjnych), do tego mikrofon - atrybut rapera, ksiedza, piosenkarza lub dziennikarza z miejsca samobójstwa relacjonującego. i tytuł garderoba.. więc jednak opcja kamuflażu, maskowania się, może oczekiwania na ważne wydarzenie (po co się malujesz, Kobieto? znów się spóźnimy).. a może znowu kobieta kamuflująca się, by zabic duszę, prawdę.. ja tak widzę - ktoś się do czegos przygotowuje, czeka, spieszy się, a to i taK ŚCIEMA.. to moja mała szybka skromna próba analizy.. jak wrócę będzie więcej tego :o) obiecuję Pani :)
    a póki co to trzymam kciuki i życze powodzenia w dalszym pisaniu :)

  2. elementy polisz hiphop widzę.. ten wiersz zdecydowanie lepszy od tego drugiego.. to jest wiersz przynajmniej.. na słowa bym zwracał uwagę.. ostatnia strofa - celna puenta (pytanie jako puenta jak dla mnie).. no i te "cioty" wczesniej - fujjjjjjjj!!!!!
    pzdrwm :o)

  3. * * *




    Jeszcze chciałbym ci wyśpiewać
    wszystkie moje sny –
    wymalować łzą na ciele
    tą najbielszą z łez

    Piękna jest zima w tym roku
    (moja mama pyta czy smakowały ci pierniki –
    przynajmniej ona jedna zapomniała o tym wszystkim;
    śnieg zaprószył jej oczy na chwilę?)


    A może ty patrzysz przez okno na drzewa
    ubrane po czubki w najbielszą pierzynę
    i patrzysz na drzewa nie patrząc na ziemię
    która jak ugór zbiorami nietknięta

    A płótno pokryte kolejną już warstwą
    i ciągle nie widać nic oprócz bieli


    tak tu wnet zginą ci co odeszli
    tak jak odchodzą ci co zginęli

  4. "ławka/ zapuściła korzenie" - a fujjj :o) nie widzę motywacji do użycia tego jakże potocznego zwrotu. reszta w porządku.. systematycznie czytamy wszyscy Twoje za każdym razem dobre wiersze. oby tak dalej :o) (ale bez zazpuszczania korzeni, dobrze?) pozdrawiam i życze miłego pisania w wakacje (dłuuuugie wieczory i zachody słońca.. ach, poeci;))

  5. Do czaszki
    przybito krzyż
    -byśmy pamiętali

    Nos wtykali
    w niebo
    Spadając znów
    z wieży Babel

    Zawsze patrzyli
    na buty,
    nigdy na Golgotę.

    - oto i trzy dobre strofy.. jak dla mnie by wystarczyło.. piękna metafora z Wieżą Babel.. a końcówka - dobra jak mało u kogo..

    - no ale co by nie było do końca cukierkowo: polecam zwrócić uwagę na strofę 3.. moim zdaniem nie pasuje zupełnie.. i ten cudzysłów - aż ,mnie razi.. nieładnie..

    ale ogólnie to ja życzę dalszego rozwoju.. podoba mi się..
    :o)

  6. Hmmm.. Zamyślam się, pogrążając w zadumie nad tym nowym wierszem..
    Czyżbym był już taki stary, że aż się wzruszam?!

    podoba mi sie, że wiersz nie jest rozlazły - to nagminna cecha poetów ostatnimi czasy :)
    "(szukam tytułu)" - pasuje jako tytuł, bardzo.. podkresla zawieszenie podmiotu w nieistnieniu, przezroczystości.. właśnie - 'przezroczystości', a nie 'przeźroczystości'..
    widze w utworze, jak na dłoni, zawieszenie, roztargnienie (a nawet roztarganie) podmiotu.. ładne, moim zdaniem, zderzenie subtelności i słodyczy z tragicznym położeniem (to moja interpretacja).. ale zastanówmy sie tylko nad jednym: cieszysz się, Peelu, z powiewu wiatru zabierającego strzepki uczuć czy nie?

    pzdrwm :o)

  7. oj, Agusiu..
    chyba jeden z lepszych Twoich wierszy, bo szczery, tak myślę..
    dużo w nim romantycznego sposobu patrzenia na miłość, ale czy to wszystko, co mogłabys powiedzieć lub niedopowiedzieć? brakuje niedopowiedzenia.. to podsumowanie, ten dwuwers >.. Hmmm, a może lepiej nie powiedzieć tego wprost? bo tak naprawdę sam wiersz jest wypowiedzeniem słowa "kocham"..

    pozdrowienia
    i pisz tam ładnie :o)

  8. ciało rozpięte jak płatki liliowe
    oczy utkwione gdzieś w gwiazdach uśpionych
    leżysz i wargi zagryzasz spocone
    krzyk – i znowu cisza

    piersi złocone jak łany pszenicy
    sutki skropione kryształami rosy
    oddychasz szybko i ciało swe spinasz
    szept – i znowu wzdychasz

    nogi czerwone jak słońce czerwcowe
    łono rumiane jak kwiat na werandzie
    rozluźniasz członki i duszy nie więzisz
    noc – i znowu świta

×
×
  • Dodaj nową pozycję...