Krople deszczu spływają po szybie
Za oknem zimno i mokro
Otulona miękkim kocem
Spoglądam przez zamglone okno
Liście dębu pochyliły listki
A kasztany zrzuciły kwiaty
Czarny kot usiadł na parapecie
Przygląda się szklance herbaty
Piję wolno, drobnymi łyczkami
Wrzątek pali delikatnie moje usta
Tęsknię i czekam za Tobą
Lecz uliczka, którą idziesz do mnie
Wciąż jest pusta.
Ano Domini 2004