Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartuss

Użytkownicy
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Bartuss

  1. Wicher twarz swą obnażył
    Nadymając policzki dmuchnął
    Pochyliły ciała drzewa
    Zboża także ukłon dając
    Pochylając kłosy w trwodze
    Aby nie spadło ziarno
    Na suchą ziemię zanim
    Ostre noże ich nie zbiorą
    Liście drgają
    Przeplatając w sobie
    Natchnione melodie
    Szybkie skrzypce
    I dudniące cienie
    Jabłka lecą z hukiem
    Trawa się ugina
    Ścieląc łoże zielenią
    By czerwone lica
    Mogły się ukazać
    I prosząc weź mnie
    Kołysząc się nieznacznie
    Podbiegło dziewczę śniade
    Pochyliło nad trawą
    Swą postać żwawą
    A smukłe palce
    Jedną ręką podnosząc owoce
    Wrzucało w koszyk z wikliny
    Radosny uśmiech
    Na twarzy dziewczęcia
    I wiatr we włosach
    Wiatr w oczach
    Wiatr na ustach
    Wiatr w głosie radosnym
    Oddalił się
    Wraz z jej krokiem
    Cisza
    Chmury zmęczone
    Chmury spocone
    Rzewnie płakać poczęły
    Mokrym liściem
    Mokrym kłosem
    Mokrą stopą
    Mokro wokół
    Rześkość
    Tęcza
    Wieczór słodki

  2. estetycznie rzecz biorąc
    głowa boli od nadmiaru krochmalu
    sztywne słowa, wersy, kropki
    stoją rzędem prasowane strofy
    i świeżo wyprany wiersz
    z brudów po bijatyce myśli
    nienagannie wieszam
    wstępnie naciagając kanty
    starannie segregując
    krótki wiersz na krótkim sznurku
    po wyschnięciu wyprasuję
    do szeregu tworów wstawię
    z metką że prany, prasowany
    bez krochmalenia

  3. co wy tak z tym oyeyem ?
    po prostu czasami jestem wredny, ale znam pewne granice umiaru i to wszystko. A wiersza nie chcę zmieniać bo już jest stary i znajdziesz go chyba na każdej starej witrynie literackiej, chyba że jakąś przeoczyłem hihi smile.gif

  4. przechadzają się fryzury
    koki, warkocze
    kręcone i proste
    pod nimi śmiechy chichoty
    i powarkiwania
    co rusz drapiące się za uchem

    spodobał mi się jeden warkocz
    pod nim była dziewczyna
    gdy stanął tyłem
    na plecach miał oczy, nos
    i usta pełne uśmiechu
    poniosły mnie stopy ku niemu
    lekko lawirując nogawką na wietrze
    zagadnąłem - witaj
    nagły cień, blask zgasł

    i znów ujrzałem warkocz z przodu
    oddalił się porywany wiatrem


  5. pozwolę sobie zauważyć że wiersz nie jest dobry .. i nie są to jakieś tam moje osobiste przesłanki w stosunku do autora czy innych autorów .. ale wystarczy chociażby policzyć wersy w każdej strofie .. raz jest siedem, raz osiem .. nie przemyślany ciag, i zauważyłem że kilku autorów ma podobne tendencje do rozciagania swych utworów poprzez stsowanie urywanych brachykolonów .. niestety .. sama treść może być naprawdę piękna i powodować zachwyty i inne emocje, ale wiersz to zarówno treść jak i forma .. pamiętajcie o tym smile.gif

  6. za dużo pytań Andrzeju .. pisałeś ciurkiem bo forma wiersza jest zbudowana przypadkowo .. w każdej strofie pojawia się rym, i nie typu abab, lecz a ..a .. .. potem b..b.. , za duzo pomieszania, a samą treścią to zwracasz się do zony, siostry czy .. ujmę to delikatnie .. przyjaciółki ? smile.gif

  7. o nie .. tego to się już nie spodziewałem .. naprawdę .. i każdy krytyk jakiej maści by nie był wytknie formę. To nie wygląda jak wiersza ale jak układ wyrazów pisanych jeden pod drugim .. klasyczny brachykolon ... nie lepiej było to zapisać w czterech wersach ? miałoby sens głębszy, a w wierszu nie chodzi o długośc przecież .. smile.gif

  8. od tyłu też mozna czytac .. sporo anapest zauwazyłem .. dodatkowo ostatnie słowo poprzedniego wersu jest początkiem nowego w każdej strofie .. poza ostatnią w której autor bawi się końcówką a tak poza tym to nie wiem do czego ten wiersz zmierza .. smile.gif

  9. zaczęło się banalnie
    od łapania much
    biegając ze szklanką po pokoju
    po chwili mam trzy
    każda dostała osobną celę
    i plasterek sera
    muchy wypięły się ciałem
    z jakąś dozą ironii

    czyż nie lepszym sposobem
    było włożyć głowę za firanke
    i pozbierać zeszłoroczne trupy
    prażone kaloryferem
    uparłem się
    na portret żywego stworzenia
    pod lupą co chwila zgadywałem
    muchy modelki mizdrzą się
    ciałem, centkowanym spojrzeniem,
    skrzydełkiem lub nóżką każda inaczej
    i tak dzień cały szkicowałem
    wniosek jeden
    nie ma dwóch takich samych much
    to tak jak ludzie
    w innej postaci.

  10. no ciekaw byłem reakcji .. wiem że przegadany i wcale nie jest taki długi .. mam jeszcze jeden o wiele dłuższy ale chyba dam se z nim siana .. już niejednokrotnie krytyka mi go zjechała. To jeden z pierwszych moich wierszydeł dlatego wkleiłem jako pierwszy smile.gif i nie ważna jest forma i błedy ale fakt że jest własnie jednym z pierwszych smile.gif

    następnym razem wkleję już coś "współczesnego" stworzone całkiem niedawno ...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...