Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz S

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Tomasz S

  1. Kolejna już łza po twarzy twej spływa
    Oczyszcza twe oczy dusze obmywa
    Ja stoję tuż obok bezradnie tak..
    Stoję i patrzę jak narasta strach
    Jestem przy tobie i widzę twą trwogę
    Gdy pytam Ty mówisz, że pomoc nie mogę..
    Mówię, więc tylko, powtarzam Ci
    Możesz na mnie liczyć, po kres swoich dni..
    I odchodzę w smutku, w głąb bólu wielkiego
    Ze świadomością idę – Znów byłem do niczego

  2. W pułapce zębów,stalowych krat, każesz tak żyć w kajdanach twych rad
    Nie dajesz mi sił, lecz wysysasz je, wady wciąż nowe wyliczać chcesz
    Że słów twych spleciony sznur ma szyi jest, i tylko czekać aż zaciśnie się …
    Nie mówisz, lecz krzyczysz, co dobre i złe, co dzień zabijasz jakąś cześć mnie
    Nie chce przeprosin, widoku twych łez, nie potrafię żyć tak jak tego chcesz…!
    Zrozum to proszę zaufaj chodź raz, iść własną drogą najwyższy już czas….

  3. Drzwi świątyni uchylone, rzędy ludzi, modlitw chór
    Tłumy przyszły chwalić pana, który stoi im za wzór
    Piękne słowa, gesty, znaki miłość wiara i nadzieja
    Kościół daje ludziom siłę?? Czy tą silę im zabiera??

    Pełen łaski miłosierdzia, stwórca życia wszelakiego
    Skoro wszystko umiłował, to skąd tyle wkoło złego??
    „Wolna wola” powiadacie, każdy żyje jak uważa…
    Jeden idzie drogą grzechu, drugi klęka przy ołtarzach

    A gdy śmierć dosięga bliskich, kiedy smutek łzy i trwoga
    Gdy się swat na głowę wali, czy kochacie wtedy Boga??
    Jeśli księgi mówią prawdę, przecież On „zabójcą mas”
    Zabrał tylu dobrych ludzi, tyle razy zadrwił z nas…

    Nie wiem,kto z was mnie zrozumie, nie wiem jaki to ma sens
    Słowem bije w samo sedno, proszę zastanówcie się…

  4. Mówisz człowieku „ okrutny jest świat”
    Po kruchym lodzie stąpasz każdego dnia
    I boisz się bardzo, gdy witając dzień
    Śmierć znów do Ciebie uśmiecha się

    Żyjesz, więc tak- przy tobie kat
    Czyha na błąd, fałszywy krok
    Każdego dnia wciąż, blisko bo
    Ty swoim strachem karmisz go

    Żyje tuż obok i odlicza dni
    On jeden wie jak powiedzieć Ci
    Że oto właśnie wypełnił się czas
    Że odejść już musisz, skończyła się gra

    Powiem Ci tylko, bo teraz już wiem
    Nie bój się iść, porzucić swój lęk
    Bo nie tylko Ty, lecz każdy z nas
    Anioła Śmierci przy sobie ma…

  5. Gdy świat wokół mnie spowija już cień
    Gdy słowa i światła gasną wraz z dniem
    Gdy wreszcie naprawdę zostaje już sam
    Leże i błądzę myślami w wśród gwiazd

    Widzę tam wszystko, co dobre i złe…
    Rozliczam każdy najmniejszy gest
    Szukam tych wszystkich minionych chwil
    Uciekam we wspomnienia, co dodają sił…

    Gdy świt już się rodzi poranek jest blisko
    Gdy kończą się sny, zaczyna rzeczywistość
    Wierze, że dzień, przyniesie moment szczęścia
    Że nocą powrócę, w chwil tych piękne miejsca…

  6. Posiąść skrzydła wzlecieć ponad to
    To, co w piekło zmienia świat
    Ponad ludzkie zło
    Pofrunąć jak drapieżny ptak …
    Nie liczyć już dni nie żałować lat
    Jak anioł wśród chmur beztrosko trwać…

    Marzenie , chora żądza wolności
    skrywane pragnienie sen , i…
    Chęć , bez braku możliwości

    Z ludzką naturą pożegnać się…
    Po prostu być i nie zmieniać nic
    Nie bać się wyrzec całego świata
    Rozłożyć skrzydła wzbić się i latać

    Marzenia, ,bez żadnych wartości…
    Rzeczywistość pragnienie sen i…
    Chęć bez braku możliwości…

  7. Posiąść skrzydła wzlecieć ponad to
    To, co w piekło zmienia świat
    Ponad ludzkie zło
    Pofrunąć jak drapieżny ptak …
    Nie liczyć już dni nie żałować lat
    Jak anioł wśród chmur beztrosko trwać…

    Marzenie , chora żądza wolności
    skrywane pragnienie sen , i…
    Chęć , bez braku możliwości

    Z ludzką naturą pożegnać się…
    Po prostu być i nie zmieniać nic
    Nie bać się wyrzec całego świata
    Rozłożyć skrzydła wzbić się i latać

    Marzenia, ,bez żadnych wartości…
    Rzeczywistość pragnienie sen i…
    Chęć bez braku możliwości…

  8. Na drodze malował, ślady swych stóp
    W powietrzu jeszcze, dźwięk jego słów
    Pojawił się tutaj, był pośród was
    Gdzie byliście wszyscy, gdy padał na twarz??
    Gdy leżał samotny i z bólu się wił
    Gdy płakał, bo krzyczeć, nie miał już sił..??

    Dlaczego żaden znajomy mu człowiek
    Nie podał ręki, nie pomógł się podnieść??
    Dlaczego wtedy, gdy brodził we krwi
    Tłum ślepców, śmiechem opluwał, i drwił??!!

    Czy musiał tam skonać, w promieniach palących??!!
    W tym mieście posągów, bez serc kołaczących…
    Swą wędrówkę życia, na tej drodze skończyć??!!

    Same pytania, szczyt bezsilności…
    Ludzie naprawdę stracili wartości!!
    Pomóc nie mogli?? rady nie dali…
    Razem z człowiekiem, upadł świat cały.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...