
Miłosz Graj
Użytkownicy-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Miłosz Graj
-
Sączy się stróżką wąziutką Życie ze skąpej karafki Zapełnia kieliszek okrągły Od samego dna po brzegi Wszystek sił zawarty w szkle Kołyszący się równomiernie Szukający butelki na próżno Czeka na wyschnięte usta Kres to doczesnych uciech Pocałunków namiętnych Śladów szminki na szyi Romantycznych podbojów Pierwsze z ostatnich ust Napełnień dla smaku Czerwona kropla w kąciku Delikatnie językiem ściągnięta Smak jeden taki tylko Najwyższe doznanie Wszak to życie się przelewa Ze smakiem wspomnienia Od dziecięcych zapytań Przez młodzieńcze bunty Wychowawcze nauki Po starości uciechy
-
O siódmej nad ranem
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Niepowtarzalny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Genialnie się czyta przy spokojnej muzyce... jeśli są jakieś niedociągnięcia, które zapewne ktoś jeszcze odszuka, to mnie one nie przeszkadzają... -
kobiety (inne)
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Magnetowit_R. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm... wydaje mi się, że to powoli zaczyna Panią przerastać. Też się nie zgadzam z takim typem twórczości ale to nie znaczy, że muszę się chwalić, że moje niepodważalnie jest lepsze(bo może i nie jest, zwyczajnie jest inne). Co więcej nie rozumiem dlaczego ocenia Pani coś pod względem zawartej w tym poezji, jesli nie uważa Pani tego za poezję. Proszę się głęboko zastanowić przed kolejnym komentarzem. -
Chodzi o dowód na przyjętą tezę, o mierności mojej osobowości ? Proszę sobie nie żałować, podpisuję wszystko... Jakiej muzyce ( w domyśle tej lepszej ) odpowiada na przykład poniższy fragment ? Płoną rękopisy natchnionych. Płoną myśli starannie dobrane. Unoszą się powoli zdania urwane, Opadają w popioły słowa zwęglone. No ja niestety nie dzielę muzyki na lepszą i gorszą. Dzielę ją na trudną i wymagającą i na łatwą. Uzależniam to od tego jak muzycy muszą się natrudzić by stworzyć coś nietypowego. Czterech wersów nie da się przypisać do całego cżłowieka i tego czego słucha. Jak już jednak mam napisać, to słucham rocka progresywnego oraz zwykłego rocka. W tym: King Crimson, Genesis, Queen, Van Der Graaf Generator, The Music i wiele innych. W szczególności polecam King Crimson i dla przykładu niech Pan przesłucha piosenkę 'Lark's Tongues In Aspic'. Po zapoznaniu się z nią prosze mi powiedzieć czy jest to łatwa muzyka, zarówno do zagrania jak i słuchania. Poza tym, niech Pan nie sądzi, że ocenię Pana tylko po Pana twórczości i komantarzach. Także prosze nie obstawiać na starcie, że traktuję Pana jako gorszą osobę... bo tak nie jest. Co więcej... każdy lubi tworzyć co innego i czytać co innego. Przebijam się tutaj na siłę. Nie lubię wierszy białych ani też pozbawionych z góry okreslonej budowy. Dla mnie poezja jest czymś więcej niż zwykłym zbitkiem luźno rozrzuconych słów. Powinna być piękna... o to chyba w tym wszystkim chodzi... by zbitki liter w coś ubrać a nie pozostawić nagimi. To, że ja nie potrafię dobierać idealnie słów nie dyskwalifikuje mnie chyba z możliwości pokazywania tego co do tej pory osiągnąłem. Może mi teraz Pan napisać, że jestem śmieszny i żałosny pisząc coś takiego, i że na tym forum ludzie wolą coś innego. Może jednak czasem warto pokazać, że nie tylko to co jest na poezja.org można kwalifikować do poezji. Pozdrawiam
-
No proszę wysilił się Pan wreszcie i dał komentarz dłuższy niż cztery znaki. To już jakiś postęp. Zastanawia mnie tylko jedno... jeśli bedzie się Pan chciał podzielić informacją... jakiej muzyki Pan słucha? Chciałbym porównać gusta w poezji z gustami w muzyce. Coś mi się zdaje, że są mocno zespolone.
-
Płoną, spowite mdłym ogniem. Deklamują przed śmiercią Nieustannie te same wersety. Składają strofy w nieśmiertelne dzieła. Płoną rękopisy natchnionych. Płoną myśli starannie dobrane. Unoszą się powoli zdania urwane, Opadają w popioły słowa zwęglone. Gdzieniegdzie pieśń da się słyszeć Wciąż wilgotnych kobiecych łez, Co padały miarowo na karty, Co daremno powrotu czekały. Nie droga przez góry, nie niziny otwarte. To w sercu poezję nosić się winno. Doceniać to, co spadło w popioły I to, co z dymu śpiewają anioły.
-
Wszystkich Świętych
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na cyrkla trasie postawiono dzień, Kiedy przez firmamentu wrota cień Zstępuje, milionów lustra odbiciem. Nasączony pyłem i obliczem Pamięci zapomnianych już czasów. Wiatr przemyca woń szklanego słońca, Co jak nić się wtapia gorejąca W inną nić pajęczej sieci. Cieni Setkami się to przędziwo mieni, Co marmury srebrem obsypuje. Pomnik przy pomniku rzędem staje. Pomnikiem tu serce co się kraje, Pomnikiem głaz co ma liter znamię, Pomnikiem w końcu ten, który bramę Wieczności duszą swoją wysławia. Niechaj teraz ciemna noc zapadnie! Niechaj światło gwiazd na ziemię spadnie, Co rozświetli cmentarne pomniki, Obmaluje swem światłem płomyki Dusz, poległych bohaterów życia. Cicho wszędzie. Głucho wszędzie. Wkoło martwa cisza. Jednak tutaj żywo! Tu Zawisza I hetmany, mężne polskie pany, Bez poruszających dźwięków w tany. Martwa gra muzyka martwym duszom. A ja stoję tak... To apogeum Bezdźwięczne w swym tu mauzoleum Oglądam, przez zamknięte wrota. Teraz nie znam już, co to ochota. Dlatego tylko stoję i... patrzę... I cisza wszędzie, I głucho wszędzie. -
Wojna niebieska, część druga
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wszelkie posty dotyczące rymów w tym wierszu można sobie darować;) -
Wojna niebieska, część druga
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- Przemowa Michała Archanioła “Gdy więc zabrzmi przeciągle róg barani i usłyszycie głos trąby, niech cały lud wzniesie gromki okrzyk wojenny(...)” (Joz 6, 5) Ja “jestem wodzem zastępów Pańskich” A wy barankami jego pastwisk, I winniście są Ojcu, niebiańskich Ramion uniesionych niczym baszty. Stoicie razem, najwyższą armią Nazywając siebie, więc błyśnijcie! Świećcie potęgą jako latarnia Zło ostatecznie karćcie i bijcie. Sam Pan staje do walki wraz z wami Nie myśląc o porażce ni chwili. Bo my jesteśmy wielcy wybrani! Myśmy do zwycięstw się urodzili. Umacniajcie swe serca żołnierze. Byście moce nadludzkie tu mieli, Jako mają kasztele i wieże Co to zdobyć niejedni je chcieli! Ja “jestem wodzem zastępów Pańskich”! Myśmy są armią Jego niebiańską! Ja “jestem wodzem zastępów Pańskich”! Myśmy są armią Jego niebiańską! “Panie, gotowi” “Przewódź Michale” -
Wielki Zderzacz Hadronów ( LHC )
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm... mam mieszane uczucia co do tego wiersza. Wydaje mi się, że nie powinno się pisać poetycko o takich rzeczach. Fizyka i poezja chyba się odpychają. Może innego zdania będą humaniści ale ja jako ścisłowiec nie popieram tego typu twórczości. -
Puk puk puk
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Puk puk puk Stuk stuk stuk Siana stóg W sianie trup Ręce lód Nie ma nóg Usiadł kruk W oko hukł Nadszedł Bóg Zagrzmiał w róg Wielki huk Uciekł kruk Przyszedł lud Lud to wróg Trupa zwlókł Zniszczył stóg -
Zabijcie mnie, proszę.... proszę was! Nie dość już strachu i bólu? Nie dość gwałtu i niesprawiedliwości? Wołam do was, zabijcie mnie! Lat czterdzieści i cztery. Tylem się tu męczył, tyle! Zamordowali wszystkich co byli mi życiem: Żonę, dzieci, brata Alberta. Zabijcie! Tak... tak stójcie... stójcie i patrzcie! Pozwólcie gnić, mnie, staremu. Latami w wieku średnim, duchem w trumnie. Ponawiam wołanie bracia, zabijcie! Oglądałem już zbyt wiele ciał, Co wnętrzności były im twarzą. Nerki oczyma, wątroba językiem. Znam tylko ich środki – zabijcie! Dwadzieścia lat nauki dniami i nocami, W dni powszednie, wolne i święta. Wpajano mi piękno ludzkiego ciała A ja tylko ścierwa ludzkiego zaznałem... zabijcie! Matka, ach kochana matula I jej piękne opowieści o życiu, I Panu Bogu co na nas czeka tam w górze. Zabrał ją! Ją zabrał, a mnie nie! Zabijcie! Z krwi wyszedłem, ociekałem śluzem. Myli mnie lekarze, pewnie podłogową szmatą. A czemu teraz krwi nie ma? Błagam, zamieńcie mnie w tę samą krew. Zabijcie!
-
Powywracany
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobrze, że przynajmniej trochę czuć że miał być nowatorski;) -
Powywracany
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Refleksja niby? Wolna wola skłania, Aza bardziej nawołuje Niż wymaga... się... Sumienia rogu szum Delikatnie tłumi pęd I snując miłosierdzia woń Stanowczo zwalcza nie Ocena bowiem wagą Z nie na szali tak A naciska piórkiem A dociska rogiem I doświadczasz wtedy Zimną wody toń, że „nawet to coś między nami, czuję jakby było nieludzkie” bo żyć to czuć a czuć to tylko wyższy wyższy w głębi wyższy wewnątrz -
Kochany wujku
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ten wiersz nie miał być napisany z humorem... On jest o osobie, która już nie żyje, jeśli dobrze pamiętam od roku. Sam tekst powstał w dzień po pogrzebie. Ma być krępująco i nieprzyjemnie bo taki był zamysł. -
Kochany wujku
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dobrze, że jak na razie nikt nie pisze, że jest bardzo tragicznie:D -
* * *(swoistość widzenia)
Miłosz Graj odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Troche tak jakby nie do końca autor pozbieral w tym wierszu te słowa, o które mu chodziło. O tyle jest dobry ten wiersz, że nie pozwala przeczytać się tylko raz... -
Kochany wujku
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Na końcu wsadzą cię, bo sam wejść nie zdołasz, Między zbite drewno, czekające na chłód ziemi. Diabelskim korowodem przywiozą przed dziurę. Pomodlą się, niby cześć oddając, zrzucą i zakopią. Płacz, lament i szlochanie, powoli będą cichły. Wszystkie przelane łzy znienawidzonej rodziny Opłyną twoje łoże, muskać będą delikatnie obicie, Ponaglą proces gnilny, ponaglą zapomnienie. A ty leżeć będziesz, osamotniony, zostawiony. Delikatną twarz owieje zgrzybiała chusta. Zimnym mięsem i zakrzepłą krwią zasilisz Tę ziemię, której nikt nie obsieje, nikt nie oczyści. Wysławiony przez poetów, dumnie zapełnisz Swój ostatni dom niecodzienną wonią. Gdy miną długie lata i nikt już nie zapłacze, Rozpłyniesz się, drogi wujku, w zupę śluzu. Kochaliśmy cię wszyscy, darzyliśmy szacunkiem Ale... to tak oficjalnie, bo ja cię nienawidzę I cieszy mnie twa bierność, ta nowa pustka w domu. Leż, z honorami leż i nie waż się już wstać. -
To odnoszę teraz wrażenie że czarny-tulipan to chyba jednak dziecko. Skoro on nie potrafi innych traktować jak dorosłych, to i jego nie wolno tak traktować. To może admin zamiast zastanawiać się nad poprawnością systemu punktowego, powinien zastanowić się czy kogoś nie pozbawić praw do głosowania, np właśnie dziecka jakim jest tulipan.
-
Najbardziej rzuca się w oczy to, że większość tutaj zasłania się cytatami. Nikt nie ma swojego zdania na jakiś temat? Przypisywanie fragmentu czyjejś wypowiedzi "bo tutaj pasuje" nie ma najmniejszego sensu. Ciekaw jestem czy jak jesteście w domu też tak rozmawiacie? Zapewne za chwile będzie sterta ludzi co powie, że każdy może mówić tak jak to mu się podoba. Tyle tylko że tutaj rozmawiają normalni ludzie z ludźmi normalnymi i dobrze by było jakby robili to w sposób cywilizowany(bez obelg) i własnymi słowami. Mi osobiście nie robi różnicy, czy system punktowy istnieje czy też nie. Ma swoje wady, ma też zalety. Dla mnie najważniejsze jest by ktoś napisał pod moim wierszem słowa ostrej ale mądrej krytyki, dającej do myślenia i przedstawiającej sfery, które muszę poprawić. Czy mój wiersz spadnie, czy będzie wyróżniony... mało istotne, ja chcę tylko wiedzieć nad czym pracować. Pozdrawiam
-
Wojna niebieska - część pierwsza
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Muszę Tobie Alicja podziękować za dobrą krytykę... przynajmniej teraz wiem za co mogę się dalej zabrać w rozwijaniu swojej poezji;) -
Chwycił mnie ten wiersz, oj chwycił...
-
Wojna niebieska - część pierwsza
Miłosz Graj odpowiedział(a) na Miłosz Graj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Utrata nieśmiertelności "Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej" (1 Tes 4, 16) Na trawą pokrytym góry szczycie Spadło pióro, czerwienią skazane. Upadło za nim wierzchnie nakrycie, Anielskim ciałem wewnątrz usłane. Oto wzroki unosząc ku górze, Widać wojsk niebiańskich zastępy. Piorunów czekające i burzy. Kryją w szykach wszelkie rozstępy. Ojciec Niebieski na wojska czole Głosem doniosłym poprzez obłoki Rozkazy daje jako swą wolę, Zagłusza wroga tętniące kroki. Nieśmiertelność opuściła dusze, Wzbudzając w sercach na powrót tętno. Z każdą chwilą oddechy wciąż krótsze, Strach pod zbrojami a w głowach mętno. Jedyny tylko Michał Archanioł Miecz swój dumnie ku chwale pochwycił Przodem armii najczystrzej przystanął Do serc zlęknionych męstwa przemycił. “Panie” “Rozpocznij Michale” -
Fotel, czarny i wygodny. Na kółkach czterech, okrągłych. Jedno oparcie wysokie, leniwe. Zapadłem się i wzdycham. Firana szara, niewyprana, dwie barwne zasłony. Dwa kwiaty dwa okna... Granica mojej wolności. Po lewej ściana, po prawej... ściana, za mną... ściana. Tylko okno mi pozostało. Wspomnienie dawnej wolności. Wiatr o szyby się rozbija. Mróz, skostniały w okiennice puka, deszcz w futrynie dziury szuka... Nadziei mojej wolności. Gdyby tak można to szkło rozkruszyć, wyskoczyć jak ptak i wyruszyć. Zapomnieć o głodzie i pustce, przecinać życie rozpostartymi skrzydłami Jednak... marzenia są zgubą narodu. Mnie tu skrępowanego, zimny pokój pozbawia wszystkiego, kochanej wygasłej wolności. Płot za oknem wyrasta wysoki Przed nim rów, na trupa, głęboki. Żeby tak nie jego a mnie stracić! Pozwolić uciec do wiecznej wolności.
-
Fotel, czarny i wygodny. Na kółkach czterech, okrągłych. Jedno oparcie wysokie, leniwe. Zapadłem się i wzdycham. Firana szara, niewyprana, dwie barwne zasłony. Dwa kwiaty dwa okna... Granica mojej wolności. Po lewej ściana, po prawej... ściana, za mną... ściana. Tylko okno mi pozostało. Wspomnienie dawnej wolności. Wiatr o szyby się rozbija. Mróz, skostniały w okiennice puka, deszcz w futrynie dziury szuka... Nadziei mojej wolności. Gdyby tak można to szkło rozkruszyć, wyskoczyć jak ptak i wyruszyć. Zapomnieć o głodzie i pustce, przecinać życie rozpostartymi skrzydłami Jednak... marzenia są zgubą narodu. Mnie tu skrępowanego, zimny pokój pozbawia wszystkiego, kochanej wygasłej wolności. Płot za oknem wyrasta wysoki Przed nim rów, na trupa, głęboki. Żeby tak nie jego a mnie stracić! Pozwolić uciec do wiecznej wolności.