Liryzm zamknięty w płótno namiotu
krzyczany w mrok leśnej nocy
kołysanka jeziora powtarzana wiatrem
opiumowa czerwień w kłosach i we włosach
kąkol, bukiet uniesień
chwast złego humoru
kołdra ze słońca
i ramię za poduszkę
tu gościem księzyc
Liryzm zamknięty w płótno namiotu
krzyczany w mrok leśnej nocy
kołysanka jeziora powtarzana wiatrem
opiumowa czerwień w kłosach i we włosach
kąkol, bukiet uniesień
chwast złego humoru
kołdra ze słońca
i ramię za poduszkę
tu gościem księzyc
ogladałam ludzi ,ich pychę i lęki....
oglądałam swoje leki....
czułam to co czują inni,
ale nie umiałam patrzeć na swiat swoimi uczuciami
miałam żal do innych,że są wspaniali,
że mają to czego ja nie miałam
i dopiero kiedy przyznałam sie do siebie ,
wszystko stało się proste
a marzenia sie spełniają.....
i spotkałam prawdę?
nie wiem,może to nieskromnośc ,ale sens tego wiersza poczułam od razu
jesli błądzisz masz prawo mówic "czary", watpic tez mam prawo On też był człowiekiem
i powiedział
"cóżeś mi uczynił ojcze" -to na krzyżu
czasami ci którzy mówią wierzę nie czują tego
czasami ci co wątpią wierzą najsilniej
pozdrawiam serdecznie
Liryzm zamknięty w płótno namiotu
krzyczany w mrok leśnej nocy
kołysanka jeziora powtarzana wiatrem
opiumowa czerwień w kłosach i we włosach
kąkol, bukiet uniesień
chwast złego humoru
kołdra ze słońca
i ramię za poduszkę
tu gościem księzyc
nie ma słow teraz ,które mogła bym .......
nie ma ......
bo to co jest, jest śpiewem ptaka -wieczorem w zaroślach....
szumem wiatru w tataraku
zmarszczeniem jeziora o zachodzie słońca
usmiechem
czuciem
dotykiem
spokojem......
powrotem
ogladałam ludzi ,ich pychę i lęki....
oglądałam swoje leki....
czułam to co czują inni,
ale nie umiałam patrzeć na swiat swoimi uczuciami
miałam żal do innych,że są wspaniali,
że mają to czego ja nie miałam
i dopiero kiedy przyznałam sie do siebie ,
wszystko stało się proste
a marzenia sie spełniają.....
i spotkałam prawdę?
nie ma słow teraz ,które mogła bym .......
nie ma ......
bo to co jest, jest śpiewem ptaka -wieczorem w zaroślach....
szumem wiatru w tataraku
zmarszczeniem jeziora o zachodzie słońca
usmiechem
czuciem
dotykiem
spokojem......
powrotem
zaczarowany świat baśni plecie swa opowiesc ,
o wedrowcach,systemach ,iluzji i prawdzie...
o powrotach ,o miłosci ,o świetle.......
a my jak dwoje rozbitków,którzy mówią do siebie:
przeciez byliśmy tu zawsze