Nie było ich wiele
wszystkie jakieś takie zapłakane
plecione pokutnym różańcem
zrywane chwilami rozkoszy
Nie było ich wiele
toczyły się jak święte, bezbożne, naiwne
ani w nich śmiechu ani rozpaczy
najzwyczajniej niezwykłe
Wiele zabrały z dziecinnej radości
niewinność na gwałt wyszarpały
odkryły mi słodycz i łzawość smaku
Kocham znienawidzone lata przy Tobie.