Paweł Flis

szukałem w sobie marzyciela między bladymi ścianami ciszy by wyciągać do ciebie rękę kiedy prosisz szukałem w sobie marzyciela by podnosić spadające jabłka by mieć odwagę cię dotykać wiele razy szukałem marzyciela na dachu w labiryncie zaklętych gałęzi by uchwycić jedwabne chmury i spokój księżyca…

w półtłustej melancholii literowane wycinki mrówki- robotnice wychodzą na spróchniałą gałązkę wiśni i szukają kamyczka listka z receptą na życie w melancholii sklejonej sobą tak kolorowo- wesoło rozmawiać o niczym lekko ociera je wiaterek pijak wino kolejne rozlewa ptaki patrzą w ciszy- chmury biegną przed siebie melancholia pokrywa ludzi i drzewa…