gospodarz szczęśliwy
ma sad wiśniowy
i ogórek kiszony
zachód słońca jak wczoraj
takich tysiące
z każdą chwilą bliższy Boga
delektuje się
ciepłem wieczoru
i radością poranka
nie pożąda
żadnej rzeczy bliźniego swego
ani żony jego
już impotentem
ktoś głosi fałszywe kazania
marynarze boją się sztormu
ludzie handlują w świątyni
a ślepy wciąż ślepy
jak przed wiekami
przyznaj jak było naprawdę
Siedziałeś pod palmą,
nudziłeś się
i tylko wpieprzałeś daktyle