Niespełnione potrzeby, jak oczy mędrca drążą nieskończenie,
Oszołomiony umysł penetrują, wyrywając uczucia i słabostki skryte.
Wypisują na całym moim ciele górujące ponad wszystkim marzenie.
„KOCHAM” na sercu, głęboko jak nożem w korze wyryte.
Plątam się bez celu, czekając na znak, że to co mi się marzy,
Wkrótce się spełni. Sukienka wiosenna na smukłej figurze opięta,
Pachnące włosy pływające swobodnie wokół cudownej twarzy,
Na której gości uśmiech, szczery i niewinny, który mnie opętał.
Kocham, krytykuje... Przepraszam i żałuje... Tęsknie, bo potrzebuje
Twoich cech, z których doskonałość Twą się buduje.
Miłosny kamień Syzyfa pcham, gdy rozumieć Cię próbuje.
Próżna moja duma dla próżni przeznaczona,
Nie pozwala wyrazić uczuć moich prosto w Twoje oczy,
Ponad którymi, błyszczy się mojej duszy korona.