Mroczna prawda głęboko w sercu
Spuścizną bez zapytania
Drzewo,jak traci swe potomki
Tak boli, tak bez opamiętania
Okrutne korzenie śmierci rozpuszcza
Senny wzorzec ludzkiego zakończenia
Miłując gardzi,wierząc pokutuje
Ilekroć marzy,brakuje usprawiedliwienia
Łono skalane, serce rozumuje
Kochać próbując, studnia wylewa
Mając życie dawać, odbicie
Czerwoną mazia zieleń opiewa
Nie mogąc ziemskiego nieba zasmakować
Stworzony by cierpieć w milczeniu
Nie mówiąc krzyczy w rozpaczy
Ciemnością umiera w zapomnieniu
Świata ostatni strumień obsycha
Wielbiąc piękno,uznając odmienność
Szukając barw,szarość ujmuje
Pod koniec senność,i tylko senność