Mógłbym ci dowieść teologią lub mistyką
cyrkowego skoku w tomik poezji.
Nie możesz mnie zjeść.
Mógłbym to zrobić w ramach etyki,
ale gdy dzieci bawią się przy Kancie
kończy się guzem. Więc imperatywy
noszę za uchem. Jak kobiety kwiaty,
a mężczyźni papierosa.
Nie możesz mnie zjeść.
Bo chyba nie chcesz, facet,
być brzuchomówcą.