Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boginka Lilith

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Boginka Lilith

  1. Cierpliwie czekał na mnie.
    Siedział na ganku
    Liczył kwiaty w ogrodzie
    Mnożył jabłka w sadzie
    Patrzył w dal bez mrugnięcia
    I widział wszystko
    Co zobaczyć chciał
    Tylko na mnie nadal czekał
    Mijały tak dni
    Upływały miesiące
    On nie stukał w drzwi
    Ja tego nie wysłuchiwałam
    Nie zrezygnował ze mnie
    To ja go nie chciałam
    Zabrał całą swoją boskość
    Gdy w końcu poprosiłam
    Dziś zatęskniłam
    Lecz teraz On już nie liczy
    Kwiatów w mym ogrodzie

  2. Dziękuję wszystim za zatrzymanie się na chwilkę przy moim wierszu.
    I powiem Wam, że wszyscy macie racje, każda z waszysch teorii na temat Aniołów jest słuszna. Przecież inna od mojej nie znaczy gorsza.
    KD neoton, czyżby faceta zakochanego nieszczęśliwie? Podoba mi się Twoja teoria, na temat Aniołów i kobiecego dotyku.
    Pozdrwiam wszystkich,
    Lilith. :*

  3. Tristianie,
    1) "mą" jak sam już zauważyłeś, nie jest archaizmem. Zmieniać tego niebędę, ponieważ taka właśnie forma dodaje utworowi patosu. On nie miał brzmieć pospolicie, poza tym "moją" jest za długie do tego wersu.
    2) Nie płacze nad swoim czynem, tylko rozpacza, został zdradzony. Nie rozumiesz, że on płacze, bo został zraniony? A te jego łzy są najgorszą karą dla winowajcy?
    Niegdy nie było Ci głupio, bo kogoś zraniłeś, i nigdy smutek tej osoby nie był dla Ciebie karą?
    Sytuacja jest prosta: przyznajesz się do winy. Rozpacz i łzy drugiej osoby wzbudzają w tobie wyrzuty sumienia, których nie jesteś w stanie znieść.
    Myślę, ze w temacie tego wiersza już wszystko sobie wyjaśniliśmy, nieprawdaż?

  4. Pomalowałam usta jaskrawą pomadką.
    Z nią uśmiech wydaje się być prawdziwy.
    Na powieki nałożyłam warstwę cienia.
    Może on przysłoni smutek, jaki we mnie tkwi.
    Ułożyłam starannie włosy w nadziei,
    Że nie poszarpie ich wiatr złych wspomnień.
    Pokryłam paznokcie czerwoną emalią.
    Oby już nigdy nie musiały drapać do krwi.
    Wyglądam już dobrze, żadnych śladów skarzenia.
    Jak porcelanowa leleczka.
    Bez przeszłości.
    Bez cierpienia.

  5. Czy na końcu nie miało być "od tej miłości"? Byłoby chyba lepiej niż "do".
    Kawał dobrego wiersza. Czytając go, cały czas się uśmiechałam. Napawa pozytywnymi myślami. Jeden wiersz potrafi czynić cuda. Chyba się na nowo dziś zakochałam. I pomyśleć, ze wystarczyło kilka słów...

  6. Drogi Tristianie,
    powiedz mi, skąd wizja chwili słabości kata? Czy to jest naprawdę takie trudne do zrozumienia, że on płacze bo zadano mu ból? Przecież został zraniony. Został zdradzony! A jego łzy sa najgorszą karą dla winowajcy, stają sie gwoździem do trumny.
    Wyrachowanie ofiary? Może raczej ostateczna próba wytłumaczenia sie, że każdemu zdarzają się w życiu błędy?
    Wiesz może, co to są archaizmy, skoro mi je zarzucasz?
    Niedomównień nie dostrzegam. Wszystko jasne, proste do wydedukowania. Tytuł mówi o popełnionym czynie. Trzy pierwsze zwrotki o spojrzeniu na wieść o tym. Ostatnia o karze. Nie widzisz tego?
    W takim razie postaram się pisać jaśniej, tak żeby wszyscy mogli zrozumieć. Jeśli jaśniej sie oczywiście da.

  7. Tristian, zdaję sobie sprawę, z tego, że miedzy trzykropkami jest to twoja osobista myśl. Nie uzasadnia to jednak powtórzeń. Bo sam twierdzisz, że "może są uzasadnione". Czyżbyś nie był pewnien?
    Tristian, wybacz, doskonale wiem, co to jest kasztanowiec, i że kasztany, to jego owoce, nie musisz mi mowic takich rzeczy. "pieścił" jest wstawine bez składu ładu, "zapach maciejki" nie "pieścił" tylko jak sam piszesz "unosił radośćią oczekiwania".
    Wiersz "nie musi być prosty jak drut". Oczywiście, ze nie. Ale powinien mieć chociaż odrobinę sensu, czego mi brakuje w twoich wierszach. Wiersz nie służy do czyatnia i zapominania. Trzeba umieć napisać go tak, aby inni mieli przyjemność z jego analizowania.

  8. Niestety, ale muszę zaznaczyć kilka wad w Twoim wierszu, które dla mnie są rażące.
    Już na samym początku : Ty wracasz, a obrazy powracają. Straszne powtórzenie.
    A zakończenie? Zbyt szybkie, nagłe, nie niesie ze sobą nic ciekawego. Wrażenie po przeczytaniu jest takie: rozpłynie się i już. A na chwilę dłuższą w myślach nie zostaje żaden morał, żadna myśl przewodnia.
    I mnóstwo niedomówień. Niedoimówień, bo nie są to zamierzone zabiegi, które mają pozostawić wyobraźni czytelnika pole do popisu.Co pieścił, jaki bezpłodny kasztanowiec?
    Niestety, Twoj wiersz mnie nie przekonuje. Ani ten ani żaden inny.

  9. Popełniłam błąd...
    Każdy je popełnia.
    A Twoje oczy?
    Zimnego oceanu głębia.

    Topisz mnie w źrenicy,
    Gwałcisz kolorami
    Skrytymi pod rzęsami,
    Pod mrugliwymi powiekami.

    Twych rzęs kilometrami
    Oplatasz mą łabędzią szyję
    Wbijasz szpikulec mrugnięć.
    Ja nadal jeszcze żyję.

    Dobijasz ostatni gwóźdź
    Do trumny mej próżności.
    Z pierwszą Twoją łzą
    Rozsypały się moje kości.

  10. I cóż w Tobie było cudownego?
    Że całowałeś w namiętnym uniesieniu?
    Że dotykałeś z pasją ociemniałego artysty?
    I cóż mi z tego pozostało?
    Trochę wspomnień,
    Trochę tęsknoty,
    Trochę żalu i zmarnowanych dni
    I życie codzienne.
    Nie z Tobą to z innym,
    Bo cóż w Tobie było cudownego...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...