LIFE-LINE

dzień wolności jest dniem pełnym namiętności serca drgania powodują uczuć wyzwalania bo wolność to chęć przetrwania a nie w miejscu pomocy wołania w życiu sensem się staje gdy się wolności chodź raz doznaje jak mi niewiele zostaje gdy wolności się zakaże śpiew mnie już nie bawi myśl żadna mnie nie zbawi ludzi tłumy biją brawo bo w żyć trzeba niemrawo wolność w pieniądz się zmienia i kolory świata już przemienia lecz jedno wiedzieć musicie nie tak łatwo wolność zdusicie kiedy ktoś pokocha raz już nigdy nie będzie wasz wolnym zostanie chodź ludzie będą się modlić o jego konanie więc wolności pilnujcie jak swej miłości nie zostawiajcie jej w samotności

Powiedziałaś że mnie kochasz A tak naprawdę zagubiłaś się w gąszczu swoich myśli Pragnęłaś byś my byli jednością a to ty nas podzieliłaś O czym myślałaś gdy patrzałaś na tamtego? O miłości wolności czy jego spodniach? Zadowoliłaś się jedną chwilą I w chwile poznałaś co to miłość Ale już za późno weź swoje serce i odejdź Ja już cię nie kocham Nie pomoże ci nóż tabletki ani żaden inny syf Teraz moja kolej bym pokazał sobie kim jestem I czy warto nie być z tobą To na razie ja już idę, i nie zapomnij już za późno