Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lucy Rams

Użytkownicy
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Lucy Rams

  1. każde mieszkanie jest na pustkę chore,
    a nikt nie mówi o niej.
    Ivan Blatny "Wariacje"


    spod popielatych zasłon wydobywa się skrawek księżyca. to nów
    lub znów oko szuka słabych przebić bieli. W ukryciu
    dłonie starzeją się wolniej. przybierają kształt równin
    gdzie z każdym dniem wznosi się więcej ołtarzy niż pokoi.
    pustych rozwiązań.

    znamy te godziny, po których boli głowa. szklanki tłuką się
    bez widocznego powodu jak nietrwałe imiona wczorajszych przyjaciół.
    spacer pod główną ścianą. kroczymy, szuramy, kluczymy
    i dochodzimy. bez przerwy do otwarcie kopert, które nie mają środka
    tylko oddech.

    coraz rzadziej słychać dziecięcy gwar. nasze urojenia i braki,
    że zostawiamy się w spokoju. w popielniczce cumują niedopałki
    z resztką włosów znalezionych na dywanie. zaklęte na czas szczęścia
    gdzie kończy się czułość. trzeba umieć odchodzic nagle, bez uciekań
    w jesień zamgloną.

    przystaję. przyszłość przepadła wczoraj tak łatwo, tak nieodwracalnie
    jak czubek drzew o zmierzchu.
     

  2. bo widzisz, świat w oczach dziecka wzrasta wiśniowo
    na drzewach i w potokach topi błękity. zalążki pestek
    wyciągają się na gałęziach odbijając słońce. pogodnie
    można szczerzyć zęby i alergicznie kochać. na koniczynie
    liczyć mrówki i odnajdywać czterolistne szczęście.

    a kiedy pada deszcz, to rozrywa sznur perłowych korali
    na pajęczych nitkach. drgają dźwięki i zaczynają koncert,
    zabawę z wiaderkiem, wspólny spacer, udomowienie. ten stan
    kiedy gołębie pozostawiają ślady na parapetach. dorośleją
    w nas przyzwyczajenia i dni z kubkiem porannego kakao w dłoni.

    patrzysz, bo mija czas. trawniki znów się zielenią, a my puszczamy
    koła rowerów tylko po to, aby usłyszeć jak wieje wiatr i zmyśla
    kolejne scenariusze spotkań. nocą słowa same układaja się


  3. Nie znam światła po drugiej stronie
    Dusza i Plath jakby starsza. Wije się
    Dziecko,kobieta,życie. Śliskie są
    Ryby rzucone na brzeg.

    A gdyby tak usiąść tam?

    Tylko leżeć można. W przestrzeni
    Piach już przewietrzony. Słowa też
    Mimowolnie udają dmuchawce. Latem
    Odsłoni się szkielet.

  4. Ucho w nabrzmiałych dźwiękach krwią się napełnia . Cisza.
    Modlitwa sama spływa przez usta. Masz kilka rad na dobre
    Wersy. Może w synagodze światło samo wpadnie w oczy
    Żyd.

    Zapach wędzonej ryby ratuje sytuację. Wychodzisz zmęczony.
    Ze szczelin muru wystają odległe twarze. Nie pamiętam
    Jakich próśb użyłeś bo spełniło się. Moje poświęcenie
    Ziemi.

    Z góry widać lepiej jak grabią ciała. Zęby mają jeszcze
    Ściśnięte.  W dziecięcych rączkach pukle włosów.  Wiatr
    Goni mnie i przebija płuca jednym cięciem.  W tym miejscu
    Ślad.
     

  5. Mogę podać ci kawę w koronkach

    porannego słońca. Brakuje mi 

    kiedy w oknie tyle butelek. Smród.

     

    Obiecałeś zmianę, maski zakładasz.

     

    Jestem                           tu.

     

    Krzyczę kiedy walisz pięścią. W oczy

    staram się patrzeć. Przez zasłonę 

    z ciepłej krwi. Uszyci jesteśmy. Na miarę.

     

    Zrywasz twarz, umieram.

     

    Cicho                              tu.

     

     

     

     

     

     

     

     

    13 lat temu ostatni raz ... sporo czasu ?

  6. Cytat
    Iza,
    dawaj tom wódkem bo kłonia nie chcem...:D
    lasko może tak zaglądniesz do redakcji, cio?
    szczekamy ...
    buziaki
    LR

    wódeczka na POPie, może dotrzesz?
    a co do szafeczki - wszystko wysłałam, nacialastwo się ociąga lekko;)))
    Co do Z - mam taki sam, za przeproszeniem;), stosunek
    /i.

    ożesz ten D.
    nakopiem mu do d. hyhy
    :))))))))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...