Lucy Rams
-
Postów
95 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Lucy Rams
-
-
@Deonix_ przeczytałam do końca z niepokojem. Jednak lubię niepewność i taką nutkę zgrozy. Pozdrowionka ?
0 -
bo widzisz, świat w oczach dziecka wzrasta wiśniowo
na drzewach i w potokach topi błękity. zalążki pestek
wyciągają się na gałęziach odbijając słońce. pogodnie
można szczerzyć zęby i alergicznie kochać. na koniczynie
liczyć mrówki i odnajdywać czterolistne szczęście.
a kiedy pada deszcz, to rozrywa sznur perłowych korali
na pajęczych nitkach. drgają dźwięki i zaczynają koncert,
zabawę z wiaderkiem, wspólny spacer, udomowienie. ten stan
kiedy gołębie pozostawiają ślady na parapetach. dorośleją
w nas przyzwyczajenia i dni z kubkiem porannego kakao w dłoni.
patrzysz, bo mija czas. trawniki znów się zielenią, a my puszczamy
koła rowerów tylko po to, aby usłyszeć jak wieje wiatr i zmyśla
kolejne scenariusze spotkań. nocą słowa same układaja się4 -
@arkadius ciekawa forma ?
0 -
-
0
-
klik i mam cię podła poetko
która pisze wiersze. ucieka czas
w letargu
każdy nerw rwie się
żeby ubliżyć pustej przestrzeni
papieru
skrawkom gazet, obrusów i prześcieradeł
kiedy płaczesz jak dziecko
spisane złamanym palcem.4 -
Nazwij mnie buszującym w trawie to moja kraina
Dalej biegnę chwiejnym krokiem przed siebie
Potykając się o puste kolorowe butelki
Depcząc niedopałki i skręty
Bez przeszłości i przyszłości, tylko
Ten fragment brzmi jak poezja. Pozdrawiam.
15 godzin temu, Lahaj napisał:@J.D.Jack Gure podoba mi się stanęła mi przed oczami postać punka z filmu лэто
0 -
nie dogonisz straconego czasu ale czas Ciebie tak...chcesz nicości? nie staraj się jej zgłębiać, płyń ....☺️
0 -
Ile było dni do utraty sił...tak się skojarzyło...refleksja ?
0 -
@Lahaj czytam jak Wojaczka, niebywałe ?
0 -
Dobry wieczór ?
0 -
Ja tam lubię wielokropki...... mrówki.....na spacerze ?
0 -
Nie znam światła po drugiej stronie
Dusza i Plath jakby starsza. Wije się
Dziecko,kobieta,życie. Śliskie są
Ryby rzucone na brzeg.
A gdyby tak usiąść tam?
Tylko leżeć można. W przestrzeni
Piach już przewietrzony. Słowa też
Mimowolnie udają dmuchawce. Latem
Odsłoni się szkielet.1 -
poprawnie i treściwie :)
0 -
wyrzuć jawę...a gitara zagra :)
0 -
no cóż? rzadko nie znaczy ładnie :)
0 -
kobieto już lubię... :)
0 -
przypomina mi się moje wczesne pisanie..czasami warto posłuchać dobrych rad Tomku :)
pokory, pokory, pokory...
to metoda na dobre pisanie.
czas...wracanie do tekstów po kilka razy...dopieszczanie..
jest dobrze wiesz?
pozdrawiam
Lucy
1 -
Ucho w nabrzmiałych dźwiękach krwią się napełnia . Cisza.
Modlitwa sama spływa przez usta. Masz kilka rad na dobre
Wersy. Może w synagodze światło samo wpadnie w oczy
Żyd.
Zapach wędzonej ryby ratuje sytuację. Wychodzisz zmęczony.
Ze szczelin muru wystają odległe twarze. Nie pamiętam
Jakich próśb użyłeś bo spełniło się. Moje poświęcenie
Ziemi.
Z góry widać lepiej jak grabią ciała. Zęby mają jeszcze
Ściśnięte. W dziecięcych rączkach pukle włosów. Wiatr
Goni mnie i przebija płuca jednym cięciem. W tym miejscu
Ślad.
2 -
@[email protected] dziękuję ?
0 -
@marekg ładniej bez zaimków ... nietuzinkowo.
0 -
Oczywistość zamieniłabym na rzeczywistość ?. Wiersz ciekawy, dużo emocji.. boję się zgadywać..na czasie..porusza...przepraszam za mrówki ale teraz dziwnie jakoś...
0 -
Mogę podać ci kawę w koronkach
porannego słońca. Brakuje mi
kiedy w oknie tyle butelek. Smród.
Obiecałeś zmianę, maski zakładasz.
Jestem tu.
Krzyczę kiedy walisz pięścią. W oczy
staram się patrzeć. Przez zasłonę
z ciepłej krwi. Uszyci jesteśmy. Na miarę.
Zrywasz twarz, umieram.
Cicho tu.
13 lat temu ostatni raz ... sporo czasu ?
3 -
CytatIza,
dawaj tom wódkem bo kłonia nie chcem...:D
lasko może tak zaglądniesz do redakcji, cio?
szczekamy ...
buziaki
LR
wódeczka na POPie, może dotrzesz?
a co do szafeczki - wszystko wysłałam, nacialastwo się ociąga lekko;)))
Co do Z - mam taki sam, za przeproszeniem;), stosunek
/i.
ożesz ten D.
nakopiem mu do d. hyhy
:))))))))0
zimne szkło
w Wiersze gotowe
Opublikowano
każde mieszkanie jest na pustkę chore,
a nikt nie mówi o niej.
Ivan Blatny "Wariacje"
spod popielatych zasłon wydobywa się skrawek księżyca. to nów
lub znów oko szuka słabych przebić bieli. W ukryciu
dłonie starzeją się wolniej. przybierają kształt równin
gdzie z każdym dniem wznosi się więcej ołtarzy niż pokoi.
pustych rozwiązań.
znamy te godziny, po których boli głowa. szklanki tłuką się
bez widocznego powodu jak nietrwałe imiona wczorajszych przyjaciół.
spacer pod główną ścianą. kroczymy, szuramy, kluczymy
i dochodzimy. bez przerwy do otwarcie kopert, które nie mają środka
tylko oddech.
coraz rzadziej słychać dziecięcy gwar. nasze urojenia i braki,
że zostawiamy się w spokoju. w popielniczce cumują niedopałki
z resztką włosów znalezionych na dywanie. zaklęte na czas szczęścia
gdzie kończy się czułość. trzeba umieć odchodzic nagle, bez uciekań
w jesień zamgloną.
przystaję. przyszłość przepadła wczoraj tak łatwo, tak nieodwracalnie
jak czubek drzew o zmierzchu.