Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Uriel_Aod

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Uriel_Aod

  1. Odstawiłem cel na potem, wszystkie wartości niesione, jak herb i sztandar. Wszystko to co po drodze, zaczęło być tym co droga. Deszcz zaczął padać, który moczy serce do dna i udowadnia że bardziej może...; że do dziś i przez lata, a nawet teraz za oknem. Zamknąłem się w sacro-patologii, zerwałem słowa matki ze ściany i pusty ołtarz został. Tylko stosy szkieł, usprawiedliwionych doznań. Świat mówi, nie krzyknę inaczej, przecież. Zbudowałem z pytań od nowa, resztę. Tyle wystarczy, żeby nie wiedzieć. Wymknąć się kocią ścieżką zgrabnie, zamanifestować sprzeciw. Bo wszystko przecież zbrukane do dna. Tak po prostu i bez mojej wiedzy. O! Niesprawiedliwość, dlaczego? - Na dachu moje klatki, czyściłem kraty. Błyszczały jak kilka dni słonecznych. Jak prawie, prawda. Mogę ciągle zaprzeczyć. Chcecie?
  2. Nie chcę już zwiedzać. Tylko się ubrać w zwykłą kurtkę i wyjść przechodzoną ścieżką, bezmyślnie. Dotrzeć do sklepu i znaleźć produkty, w wysiedzianych miejscach. Od zawsze tam są przecież. I nie czekają, nie myślą i nie chcą. Wysiadują... Nie! Proszę, nie teraz. Chcę uciec: od bredni, gadania do siebie, mówienia do pralki, że lubię jak mruczy i kręci; od wykrzywiania się w lustrze jak głupek, przed modlitwą: "Powołany - Czyż Nie Było Lepszych". I słowami chcę władać, co są marno-puste. Mówić w zakochaniu same kocham, kocham! Zamknąć się w pokoju i w końcu posprzątać, sterty śmieciowierszy - zaświadczeń choroby. Jestem nosicielem zespołu Tourette'a, w ciężkiej odmianie - żyjącego słowa.
  3. @Kajetan_Kass xDDDDD dzięki !! kawa kawa tak, kawa :P
  4. dziś jako wartownik świtu wróciłem z krainy astralnej jako pierwszy świadek dnia krzyczącego znad szczytów i sięgam do mrocznych ziaren wróżąc brzęczącym młynkiem budzących się źrenic karmę powszedniego życia różdżką żywiołów, łyżką w miksturę sypię kryształy czaruję nią wir, jest tornado szepcząc zaklęcia pradawne tajemnych ksiąg gdy aromat wyłania się z czarnej magii przed rytuałem wypicia
  5. dzięki to moje pierwsze haiku
  6. księżyc nad górą gniazdo na szczycie drzewa nasz dom jeszcze dalej
  7. co raz mniej zielonych punktów gasną jak światła w domach ostatnia twarz ostatnia księga zastygły osie życia bez nowych wspomnień w zdjęciach spotkań wydarzeń humorów boje się że wszyscy umarli
  8. słucham skały wieżowiec nic nie słyszę mur krawężnik koryto strumienia porusza się jak z ciała gdy ktoś krwawi umarł pusta woda ochłap deszczu mały wodospad kończy się kratami ścieków otchłań kamień nic nie mówi zmieniony nie świadek oskarżony niewinnie w betonowym krzyżu nawet nie płacze skazany na ścianę wśród innych braci proszę go przepraszam wybacza gdy kona spuszczam głowę w modlitwie za kamienie martwe w alei nagrobków domów drzwi uchylone ktoś wdycha miasta przeciąg wybrał nie zdążę widziałem setki podobnych człekokształtnych cieni krzyczałem do nich że istnieje człowiek na cmentarzu ziemi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...