Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

gnida

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gnida

  1. pościel snem zażółcona i na wargach zaschnięta ślina brud kolejowej poczekalni a we mnie rachunki życia do zapłacenia nie wiem gdzie najpierw iść ci z psychiatryka wyrwali coś więcej niż czas zabrali mi ciebie
  2. Przezroczyste bardzo. Bez absolutnie żadnego klimatu. Jałowość.
  3. Klockowate zdania. Beznamiętność. Nic się tutaj nie czuje. To tak jakby przeglądać się w murze.
  4. Tandetne to i szare. Utworek jak klepanie cepu o ziemie. Szmira tysięcy bez wyobraźni pisanych zdań.
  5. Kiedy po raz pierwszy pani Kozielska odkurzała pokój jej uwagę przyciągnął lekko odstający kontakt. Później było już lepiej bo chleb dostarczany był regularnie. Przejechał bardzo blisko krawężnika i spod jego kół buchnęła fontanna śnieżno błotnej mieszaniny. Płasz do prania , pomyślał zchodząc w głąb bramy. Mama szykowała akurat kolację a wbity w pierś siostry mój malutki braciszek rozkoszował się damskim mlekiem. Ranek był już inny. Kierownik opieprzył nas za zagubione klucze i rozpoczęty dzień pracy wirował chybotliwie w mojej głowie. Za pięć minut powinien odchodzić pociąg do Ustki a ja nie mogłem odnaleźć swojej walizki. Gmerałem w zmywarce do naczyń kiedy w telewizorze gadali o kolejnych obniżkach cen hurtowych pomarańczy. Jola, w optymistycznym czerwonym kostiumie podrywała starszego pana wesoło pokazując swoje białe zęby. Czy ja zresztą wiem o tym napewno ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...