Okopać się i skryć w okopie
Nim życie jeszcze bardziej dokopie
Okopać się i schować na dnie
Odczekać tam aż zmierzch zapadnie
Głęboko wcisnąć głowę w ziemie
Skryć przed wszystkimi swoje cierpienie
Głęboko wcisnąc głowę w piach
Zdusić w sobie wrzeszczący strach
Naciągnąć na głowę hełm głęboko
Schować pod okap jedyne oko
I nie oglądać świata ni nieba
To jest to wszystko, czego mi trzeba
W moim okopie zostałem sam
Zmarznięte ręce to wszystko co mam
Ściskam w nich garść piachu mokrego
I nie pamiętam, dzisiaj niczego
Woda spływa po dnie strugami
Jesteśmy tutaj zupełnie sami
Ja z moim marnym, płytkim okopem
Zmoczeni deszczem okryci błotem
Będziemy tutaj aż skończy się czas
Nie dotykajcie, zostawcie nas...