Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

amk

Użytkownicy
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez amk

  1. Jacku! Witam w moich skromnych! Tutaj potrzebne są trzy a może nawet cztery haki :) Pozdrawiam serdecznie!!! Maciek
  2. Bartoszu, bardzo dziękuję! Strofy mają układ klasycznego haiku a nieszczęsne "ucho" spełnia wielorakie funkcje! Pozdrawiam serdecznie!!! Maciek
  3. Stanisławo - nie pozostaje mi nic innego, jak bardzo, bardzo podziękować za tak drobiazgowy "rozbiór" (komu chce się w "obecnych" czasach) - co niniejszym czynię!!! Pierwsza kurtyna opadła z hukiem! - zostały jeszcze dwie. U-ściskam!!! Maciek
  4. Wspaniały; jeden z Twoich najlepszych! Pozdrawiam serdecznie! Maciek
  5. nie umiał prosto mięsista zieleń zakalcem wartogłowieniem w rzęsistym deszczu nie sposób zebrać rozsypaną sól skrzyżować pasy jest jeszcze gips gęsty już biały mozaika niekolorowych metali alternatywa rezygnacja lub złość nie mam wyboru rano czekam na uśmiechnięte źrenice
  6. M. Krzywak, Baba Izba, marianna ja - dzięki za opinie - (a gdyby spojrzeć na toto inaczej, nie wprost, nie tylko w kontekście świątecznym...?) - w przyszłości postaram się inaczej, może uda się lepiej. Pozdrawiam serdecznie! Maciek
  7. marianna ja, Baba Izba - dzięki za wizyty! Do 'haiku'? (dwie strofy). A czy ułatwię zadanie, gdybym wprowadził zmianę w tytule na np. 'garowanie' i 'czas akcji' ulokował w okolicach Bożego Narodzenia? Pozdrawiam serdecznie! Maciek
  8. Dziękuję! W tym przypadku, to wręcz komplement. Pozdrawiam serdecznie!
  9. Moje zdanie znasz :) Kawał dobrej roboty. (za rzadko tu bywam - wybaczam i proszę o wybaczenie) Ucmoki!!!
  10. miary bez( )miary składam haiku dokąd wodowskaz przystań dechy na belkach skrzeczy tatarak uchem barszcz goni prawdzik
  11. jak zwykle: wysmakowana bajaderka w wydaniu Messa, z najświeższych, najpyszniejszych okruchów, suto skropiona rumem. moja ta baja (i szlus) pozdrawiam serdecznie:) Maciek
  12. piekarz piecze pieczywo p... p... p... p... p... p... p... p... p... i po ciachu (ale krem nie był nawet ze śmietany, jeno z margaryny...) no ale szybki seks w modzie...
  13. Skoro napomknąłeś o Czarnobylu, to i ja dołożę swoje trzy grosze. Urwałem się najbliższym na rodzinno-koleżeńską imprezę. Weekend, a ściślej noc z piątku na sobotę 25/26 kwietnia 1986 r. Kończymy ok. 5. rano. Samotnie opuszczam towarzystwo, wychodzę na zewnątrz... szok. Cisza. Nieludzka cisza. Nie świergoli żaden ptak. Nic nie jeździ. Nikogusieńko na ulicach. Do przystanku przy Grójeckiej mam ok. 150-200 m. Na Grójeckiej również ani żywego ducha, ani jednego samochodu, a w końcu, to wylotówka w kierunku Krakowa i Katowic. Po dwóch papierosach na horyzocie, niczym widmo, pojawia się autobus... Pierwszy symbol jakiegokolwiek istnienia. Przeraźliwie świeciło słońce tego poranka. Na niebie błękit kłujący oczy. Zieleń taka żywa, soczysta... W sobotę wieczorem telefon zza wielkiej wody... ja wiem, w kraju jeszcze cisza... ale fama niesie... A pierwszego - nie ma zmiłuj - stolica dawała przykład. Musiała?
  14. Witaj Leno:) w przepiękny obraz moja wyobraźnia układa "upadłe" kamyki... tak, wielkie i piękne osobowości, oby jak najczęściej, detonatorem są... (efekt śnieżnej kuli?) cyzelowana laurka, smakowita - dlaczego? - bo szczerym i prostym słowem wykaligrafowana Dedykant na pewno jest z autorki dumny dziękuję Leno i pozdrawiam bardzo serdecznie:) Andrzej Maciej K.
  15. Hejki Oxyvio J. :) - bardzo dziękuję za dobre słowa i komentarz :))) troszkę z przekory, ale tylko odrobinę, wszelakich ścian wokół tyle... i czy uważasz, że może to burzyć Twoje wyobrażenie, Twój odbiór - mnie wydaje się - na tacy niemal podanych "prawd" jest jeszcze jeden aspekt, kto i co "doprowadza" do, ja nazwę to, "pseudomachoizmu" poronne nie poranne, bo przynajmniej na dziś, bez szans zaistnienia w pełnych wymiarach... pokrętnie to tłumaczę, ale Twoja intuicja podpowiada chyba sporo... (obserwuję troszkę Twoje komentarze, ciężkie zadania mnie czekają w polemikach z produktami Twojego analitycznego myślenia - ale podejmuję tą rękawicę, gdyż bardzo cenię takich ludzi - przepraszam za tą wycieczkę parostatkiem) pozdrawiam bardzo serdecznie :) Andrzej Maciej K.
  16. Witaj Rhiannon :) dzięki za komentarz ;) jak widzisz, nie "zerżnęli" mnie, choć nie wiem, czy nie należałoby przyrżnąć wypuścili na przepustkę, ale dalej będą "grzebali" w mojej pikawce (za dużo czy za mało miłości...) :) ano skrywaną - popatrz uważnie wokół, bo choć już nawet bachory (przepraszam za to słowo) rżną macho, ci macho z krwi, szarmanccy, dżentelmeńscy, szlachetni, sporadycznie umieją przyznać się do rzeczonych "słabości", a szkoda - prawda? Pomijam tu... ach oceany... tematykę wzorców, wychowania... stąd też, składając (pierwotnie dedykowany) omawiany "potfór", starałem się nie pominąć tych właśnie subtelności naszego jestestwa. pozdrawiam bardzo serdecznie nocnego marka :) Andrzej Maciej K.
  17. Witaj Rhiannon:) - tak Gosiu, jestem tego samego zdania, noc to najfantastyczniejsza część doby:))) Pozdrawiam serdecznie:)))
  18. Witaj OXyvio :) - bardzo dziękuję:) Tak, funkcjonuje i odrobima metafizyki w tym utworku, ale przede wszystkim chciałem pokazać, że mężczyznę, na każdym etapie jego życia, też stać jest na marzenia, czułość - tak często głęboko skrywaną. Że mogą istnieć wrażliwi mężczyźni. Za kilka dni ("kładą" mnie do szpitala) napiszę szerzej. Pozdrawiam serdecznie:))
  19. bona - witaj, dzięki lewitacja, nie jestem medykiem, w malignie: cztaj gorączka pragnienia wzlotów, chora, niepoprawna, i dalej, zamirzony banał miarach i bezmiarach pewne rzeczy są mierzalne, policzalne, ważone, reszta? - nieogarniona? dzięki bona pozdrawiam serdecznie Rhiannon Witaj Gosiu:) Fakt, nie pisałaś nic o granicach, pragnąłem jednak dać Tobie do zrozumienia, że poranek znajduje się na szerokiej granicy i może nieść wielkie emocje; a może noc nawet = dzień? dzięki serdeczne gorąco pozdrawiam
  20. Dobry wieczór Oxyvio :) Dzięki, nadal nie rozumiesz? - już położyłaś tarota :) klucz zdobny "starością", chłopiec budujący latawca... dorosły mężczyzna patrzący chłopca tego oczami... latawiec chciałby zerwać się... z latawca widać "bardziej"... latawiec, nawet, gdy zerwie się, spadnie... bardzo dobrze czytasz, w tych kilku wersach starałem się zapisać :mężczyznę" w całym jego jestestwie:) Jeśli jeszcze pragniesz o coś spytać, proszę:) pozdrawiam serdecznie
  21. Oxyvio J. - tytuł jak najbardziej zamierzony, poronne, jak najbardziej skazane na zagładę ;) i mam "zagwozdkę" - by powiedzieć coś nie mówiąc nic klucz jest kluczem, osią mojego dziełka... na w tej chwili autor sam się "za(do)myśla" ;))) (podpowiem tylko, poszukaj w tych kliku wersach mężczyzny, oseska, niemowlaka, czteroletniego "gadułę"... itd. po...??? - potem) pozdrawiam serdecznie Maciek
  22. Rhiannon - serdeczne dzięki, acz nie zgodzę się (ale tylko troszkę), że w naturze istnieją czytelniejsze granice od wytworzonych przez "kudzkość" pozdrawiam serdecznie - Maciek
  23. Mess :) skrygowane (skorygowane się znaczy) - Ty "draniu", zrymowałbyś mnie? ;))) - nos mam "średni", ale będę węszył :)
  24. Messalinie napisałeś: "ps. trza więc wracać do messkładów, ale mi trudno ich znaleźć " czy w mojej wypowiedzi znalazłeś jakowąś sugestię? bardzo dobrze piszesz, wszystko, co dotąd poznałem, jest bardzo dobre, palców jednej ręki wystarcza, by zliczyć sporadyczne minipotknięcia. Ten utwór jest bardzo dobry:) pozdrawiam serdecznie:)
  25. Witaj:) - dzięki serdeczne Messalinie podmiot mówi tu liryczny, niby to w portkach i bywlec portów twór z pozoru monotematyczny chłopiec w nim, takoż i rep - do żartów ja "na pniu" wracam do pieleszy ganka rozniecać ogień mojego kaganka pozdrawiam gorąco:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...