dobry, nawet bardzo dobry tekst, podobał mi się jak poprzedni. wcześniejszych – przyznaję szczerze – nie czytałem, ale nadrobię. ale, zawsze musi być jakieś „ale”, w 1989 r., nie żebym pamiętał, ale coś tak mi się wydaje, w Wojsku Polskim i innych instytucjach PRL nie zwracano się per „synu” a „obywatelu”, tym bardziej, że sytuacja ma miejsce w maju 1989 - gdyby to działo sie w listopadzie, czy grudniu to może i bym zrozumiał.