
Dominika_Stara
Użytkownicy-
Postów
34 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dominika_Stara
-
Mała przyjaźń :Rozdział I:
Dominika_Stara odpowiedział(a) na Dominika_Stara utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
To opowiadanie napisałam w dwa dni. Wiem, nie jest najlepszej jakości . * * * Rozdział I Przez szkolny korytarz przemknęła mała postać. Niosła brudne kubki po obiedzie, talerze, a także pędzle do malowania. Cała niknęła pod ciężarem i nadmiarem pracy. Była ona małą posługaczką, nie karmioną już od czterech dni. Czuła się okropnie. Jej ubrankie było mokre, brudne i postrzępione; już od dawna wymagało wymiany. Biedaczka czuła się jak mysz kościelna. Z zewnątrz była bardzo biedna, ale wyobraźnię miała nader bogatą. Doszła właśnie do ostatniego piętra. Z trudem podciągnęła się po drabinie, na strych. Tam bowiem od niedawna mieszkała. Usiadła na wytartej poduszce stołka, przy umywalce. Sięgnęła po pędzle. * * * W klasie 3b panował harmider. " Kiedy będą pendzle ? " , " Co będziemy malować " - wykrzykiwały dzieci. Tylko Kasia siedziała cicho. Widziała Kamilę kiedy sprzątała łazienki. Była zła na siebie, że nie dała jej drugiego śniadania. Wyglądała na głodną. * * * Kamila skończyła z pędzlami. Zeszła po drabinie. Pobiegła, potykając się, na pierwsze piętro. Nieśmiało otworzyła drzwi do klasy trzeciej. Powiedziała że przyniosła pędzle, i czmychnęła, aby uniknąć docinków na jej temat. Po drodze służąca wyższej rangi kazała jej wyprać ubrania. Gdy znalazła się na poddaszu, wyjęła miskę i prała. Uporała się z pracą trzy godziny później. Weszła na łóżko i otworzyła okno. Wciągnęła świerze powietrze i westchnęła. Na niebie różowił się zachód słońca. Ciemne kształty domów zaznaczały linię choryzontu. Miała ochotę unieść się w górę i zapomnieć o problemach. Jednak musiała iść spać, ponieważ jutro musiała wstać o godzinie 4 nad ranem. * * * Jeśli ten rozdział się wam spodoba, dodam jeszcze dwa kolejne. -
ósma planeta Małego Księcia(uwaga głupie)
Dominika_Stara odpowiedział(a) na utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Hmmm... Ręce opadają , i masz rację , jest głupie ... -
Podoba mi się ... Szkoda ze ja nie umiem tak pisać ...
-
Pytanie związane z poezją
Dominika_Stara odpowiedział(a) na Krzysztof utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Dla mnie wiersz jest rozładowaniem emocji , lub poglądem na życie. Zdarzają mi się też inne powody pisania... -
Ten jeden dzień
Dominika_Stara odpowiedział(a) na Dominika_Stara utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedyś... Kiedyś to było... Nie pamiętam już kiedy... Pamiętam tylko twoje czarne oczy patrzące na różowy zachód słońca... Pamiętam też twe myśli... Pozwoliłaś mi je zobaczyć i dotknąć. Ten dzień... Ten dzień był najpiękniejszy w moim życiu... -
Tytuł jest bardzo pociągający , ale treść mnie zawiodła. Nic , próbuj dalej !
-
Brak tytułu (jeszcze nie nadałam)
Dominika_Stara odpowiedział(a) na Dominika_Stara utwór w Warsztat dla prozy
" " Rozdział 1 " Ania i Maja " Maja podeszła do okna . " Gdzie ona się podziała ? " - pomyślała . Zaczęła krążyć po pokoju . Spojrzała na otwartą gazetę z opowiadaniami . Lubiła czytać . - Dryń - dryń ! - rozległ się dzwonek . - Ania ? - zapytała Maja - Tak - Gdzie byłaś przez te pół godziny ? - Musiałam jeszcze odrobić lekcje . - Aha . To choć . Mój tata będzie za godzinę . Miałyśmy pójść do " Norki " * * * Długie włosy Ani powiewały na wietrze . Trzeba jeszcze tylko przejść przez wzgórze . Zachód słońca oglewał dwie smukłe postacie idące ku małej jaskini . - Kiedy będziemy wracać ? - Przecież dopiero idziemy . Tak wyglądała cała ich rozmowa . Weszły do " Norki " , którą popularnie nazywano " Jaskinią Waniki " , czyli jedyną jaskinią w ich mieście . Zapaliły leżące w kącie świece . Same je tu przyniosły , kiedy chciały się tu bawić . Maja wyciągnęła zapałki . Niestety były trochę rozmoknięte . Dopiero piąta zapłonęła , i zapaliła dwie świece . - Aniu , zimno ci ? - A tobie ? - Bardzo . - Mi też . W dodatku zapomniałam rękawiczek . - powiedziała Maja Ania wyjęła z plecaka zeszyt . Zapisywały tam ich wymyślone nazwy , takie jak np. " Norka " . Było ich tam około dwudziestu . - Myślisz że mogłybyśmy pójść nad Suchy Strumień i zbadać to miejsce ? Zobaczyć czy rosną tam Kwiaty Nadzieji ? Przekonać się czy istnieją czary ? - Tak . Ale musimy to zrobić rano , w sobotę . Wtedy wszyscy śpią . - odparła Ania - Ale czemu ? - Boisz się ? - Hm ... A ty nie ? - No trochę ... Ale chcesz wiedzieć czy można być Snem ? Bo ja chcę . Możesz się jeszcze wycofać . - Nie . Nie chcę . Ale po co tu przychodziliśmy ? I tak musimy już iść . A jeśli tata się dowie ? Wtedy zabroni nam się przyjaźnić . - No ... Choć . Faktycznie musimy już iść . Robi się ciemno . Zgasiły świece , które zapłonęły tylko na dziesięć minut . Ania pożyczyła Maji rękawiczki . Było ciemno i zostało im dziesięć minut na dojście do domów . Rozstały się , i Maja pobiegła co sił w nogach do domu . Ojca jeszcze nie było , więc podeszła do regału z książkami i wyjęła nową książkę pt. " Drogi do Kwiatów Nadzieji " . Czytała ją chyba piąty raz , aczkolwiek nie nudziła jej się . Rozdział 2 " Droga do innego świata " Był sobotni ranek . A raczej sobotni wschód słońca . Maja została dramatycznie obudzona budzikiem , który musiała wyłączyć - rodzice nie mogli się obudzić . Ubrała się cichutko i wyszła na dwór . Na linii choryzontu zobaczyła już biegnącą Anię . Była jej najlepszą przyjaciółką . Pobiegła w jej kierunku . Przywitały się uśmiechem . - Chodźmy - powiedziała szeptem Maja Skierowały swe kroki nad Suchy Strumień . Była minusowa temperatura , a dziewczęta czuły że jest co najmniej -10 stopni . Tym razem jednak przezornie zabrały rękawiczki . Droga do Suchego Strumienia wiodła przez wąską ścieżkę , rzadko uczęszczaną . Dookoła był las . - Byłaś tu kiedyś ? - spytała Ania - No jasne ! - zawołała Maja - Suchy strumień to wąska rzeczka położona na południe od Cichego Pagórka . - Napewno ? - A masz wątpliwości ? - No ... - zaczęła Ania - wydaje mi się że te wszystkie sny i kwiaty nadzieji ... to jest zbyt piękne , aby było prawdziwe . - E tam . Dziś się przekonamy Las zaczął gęstnieć . Z daleka słyszały ciche szemranie wody . Szły już więcej nie odzywając się do siebie . Wreszcie stanęły przed wąskim , niepozornym strumieniem . - To tu ? -zapytała Ania - Tak - odpowiedziała Maja - No to szukamy ? W książce " Drogi do kwiatów nadzieji " , pisze " Jeśli lubisz kolor zielony , kwiaty przybiorą tą barwę specjalnie dla ciebie . Gdy go dotkniesz , zostaniesz przeniesiony do innego świata , tak dziwnego , że ... przekonaj sie sam . Kwiaty rosną koło strumieni . To ostatnie było dopiskiem kogoś , kto wcześniej czytał tą książkę . Dziewczynki nie rozpoznawały zawijasowatego pisma . - Ja lubię żółty . Tak ! Są tu żółte kwiaty !!! Choć !!! - To są kaczeńce . - poprawiła Ania - Ja lubię róż . Patrz , tam rośnie żółtoróżowy kwiat !!! Dziewczynki z zapałem podbiegły do kwiatu . Rzeczywiście . Był żółtoróżowy . - Próbujemy ? - spytała Maja - Złapmy się za ręce . Może droga do innego świata będzie ... no niewiem ... powietrzna ? - Masz rację . Kto wie co nas czeka ? Złapały się za drżące dłonie . Obie dotknęły kwiatu i ... nic się nie stało . - Ej , co jest ? Czy to jest niewłaściwy kwiat ? Przecież ty lubisz różowy , a ja żółty . Dlaczego nic się nie stało ? - Myślę że te kwiaty nadzieji , sny i czary , są wymyślone . Jakiś autor po prostu sobie z nas zażartował . No bo co , inaczej chyba kwiat przeniósł by nas do innego świata . - Masz rację . Wracajmy do domów . Dziewczynki zrezygnowane udały się na skróty przez Cichy Pagórek . Odwróciły się ostatni raz , i dostrzegły pomarańczowy kwiat , ślniący na wszystkie strony , tak mocno , że rozbolały je oczy . - Czy to ten ? - wyszeptała Ania - Zawsze możemy spróbować . Podeszły do kwiatu . Dotknęły go , a jego płatki były delikatne jak jedawb . W tym momencie świat zawirował im przed oczami , i zostały porwane w podróż . Rozdział 3 " Kraina Ludzkich Wyobrażeń " Leciały powietrznym prądem , pełnym kolorów . Nagle wypadły z trasy , w bok , i przewróciły się . Po kilku długich chwilach Ania podniosła się . Rude włosy Maji leżały nieruchomo . Jej niebieskie oczy były zamknięte . Dopiero teraz zauwarzyła gdzie się znajduje . Był to gęsty las . Na prawo było jeziorko , a na lewo drzewa . - Maju ... - wyszeptała Ania - Mmm ? - Możesz wstać ? - Tak - odpowiedziała cicho Maja Ania pomogła Maji . Gdy dźwignęły się na nogi , podszedł do nich osobnik o spiczastych uszach i ubraniu zrobionego z liści . - Witamy w Krainie Ludzkich Wyobrażeń ! - powiedział skrzeczącym głosem - W krainie czego ? - spytała Ania - Ludzkich Wyobrażeń . Chodźcie , królowa chce was zobaczyć . - Czy to daleko ? - Jakieś dwa kwiaty z tąd . - To znaczy ? - U was się mówi " Jeden i pół kilometra " - Maja tam nie zajdzie . Ledwo trzyma się na nogach . - MaJa tam poleci - oznajmił dziwny osobnik - No dobrze . Ten nietypowy człowiek podszedł do jeziorka . Nabrał wody , i wypowiedział niezrozumiałe słowa . W tej samej chwili nadleciały różowe ptaki z długimi dziobami i zaczęły chłeptać wodę z jego rąk , której , o dziwo , wystarczyło dla wszystkich . Potem powiedział coś w rodzaju : - Akru a minki - i wzkazał na zdumione dziewczynki . Ptaki podleciały do nich i okazały się bardzo duże . Zabrały w szpony Maję i Anię . Leciały bardzo wysoko , bardzo szybko i bardzo miękko . Wreszcie wylądowały . Dziewczynki stanęły na łące składającej się głównie z pięknych , pomarańczowo - niebieskich kwiatów . - To kwiaty nadzieji - oznajmił z dumą ludzik , który jakimś cudem znalazł się obok nich . - A kim ty w ogóle jesteś ? - Spytała Maja - Jestem głównym posłańcem królowej i książąt i tak proszę mnie nazywać . Ale jeśli chcecie wiedzieć jestem leśnym skrzatem o imieniu Limstek . Limstek zaprowadził ich w głąb łąki . Kwiaty rosły coraz obficiej i były coraz piękniejsze . Wreszcie zobaczyli pałac , który właściwie wyglądał jak złoty kwiat róży , a na każdym płatku był inny pokój , każdy o przezieroczystycz ścianach . - Jak tu pięknie ! - zawołała Maja - To pałac książęcy . - powiedział posłaniec - jego oficjalna nazwa to " Złota Róża " - Musimy to dopisać do naszego zeszytu - powiedziała Maja do Ani - Tak . To dobry pomysł . - roześmiała się Ania Stały właśnie przed dzrzwiami Złotej Róży . Były zdobione różowymi kwiatami i szkłem . - Dalej musicie iść same . Królowa chce porozmawiać z wami sama . Ja iść nie mogę . To rozkaz królowej . - Do zobaczenia ! - Do zobaczenia ! Ania i Maja weszły do okrągłego korytarza . Zastały tam służbę książąt . - Czy mam przyjemność z Anią i Mają ? - Tak , to my . - Kia i Kai oczekują Was w ostatniej sali . Jeśli pójdziecie tym korytarzem - tu wzkazał na drzwi - i będziecie wczodzić w każde drzwi na lewo , a ostatnie na prawo , dojdziecie do Sali Środkowej . - Dziękujemy - odpowiedziały jednocześnie dziewczynki Podeszły do drzwi wzkazanych przez służbę i zaczęły iść rzędem korytarzy . Cały czas widać było łąkę z prawej strony i złote drzwi z lewej . W końcu doszły do Sali Środkowej . Rozdział 4 Maja nacisnęła klamkę ze szkła . Drzwi ustąpiły . A dwie dziewczynki ujrzały najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziały . Na środku sali stały trzy piękne osoby . Jedna ( a był to Kai ) ubrana była na czerwono , miała blond włosy i srebrną koronę . Druga ( Była to Kia ) ubrana była na złoto , miała złotą koronę i brąz włosy , a jej oczy były koloru bursztynu . Trzecia ( Qua ) była ubrana na srebrno , miała niebieskie oczy i srebrną koronę ze szmaragdem . - Witajcie drodzy goście . - powiedziała Kia , a jej głos brzmiał głęboko , czysto i pięknie . - Dzień dobry , Wasza Wysokość - powiedziały dziewczynki , nie dorównując jej ani pięknością , ani wdziękiem , ani głosem . - Dzień dobry dzieci - powiedzieli Kai i Qua . Ich głosy brzmiały jak dzwony . - Zostałyście , Aniu i Maju , zaproszone tutaj , ponieważ wiemy , że w waszym świecie rosną pojedyncze kwiaty nadzieji . To przez dotknięcie tego szczególnego kwiatu dostałyście się tutaj ? - To prawda - powiedziała Maja - A więc usiądźcie , i posłuchajcie . Kiedyś żył człowiek imieniem Michał . Przybył do Naszej Krainy , za pomocą kwiatu nadzieji . Króla , Saina , zabił . Poddanych pozamykał w więzieniach . To były Czarne czasy . Zaczął wycinać lasy , rzeki usuwał , zwierzęta zabijał . Zbudował trzydzieści trzy zamki , każdy był czarny . A najdziwniejsze było to , że był dzieckiem . Zwyczajnym dzieckiem , takim jak wy . Poddani doszli do wniosku że to nie tak . Dziecko które posługuje się lepiej słowem i siłą niż my ? Nie chcę nas chwalić , ale byliśmy dosyć mocni . A on nas pokonał . Po przeprowadzeniu doświadczeń , wykresów i rozmyślań , doszli do wniosku że kwiaty nadzieji wywierają dziwny wpływ na ludzi . - mówiła Kia , a dziewczynki słuchały - Minąło 11 miesięcy . Kraj pogrążał się w rozpaczy . Jednak pewien mieszkaniec więzienia , elf , badał wymienione sprawy . Okazało się że Kwiaty Nadzieji dają prawo przeniesienia się do krain Nadzieji . Ale jednocześnie odbierają prawo życia . Dają wszystkim tylko jeden rok . Zapanowała cisza . Myśli Maji latały jak oszalane . " Co ? Tylko rok ? " - mówiły jedne . " może rok , ale za to mogę poznać Krainę Wyobrażeń ! " - krzyczały drugie . " To wszystko nieprawda ! To sen ! Obudź się Maju ! " - oznajmiały trzecie . Za to u Ani wyglądało to inaczej . Była opanowaną , spokojną dziewczynką . U niej jedna myśl mówiła : Aniu . No cóż . Mówi się trudno . Musisz się z tym pogodzić . Ale w rzeczywistości żadnej dziewczynce się to nie podobało . Tylko jeden rok ! - A czy można się jakoś od tego uratować ? No , niewiem , zrobić coś , aby tak nie było ? - Tak . Podobno w Krainie Nadzieji , istnieje źródło z wodą życia . Gdy napijesz się z niego , zyskasz nieśmiertelność . Jednak ta kraina , jest barzdo daleko stąd . Gdybyscie dotknęły właściwego kwiatu Nadzieji , i nawet tam trafiły , zostało by wam tylko połowa roku , sześc miesięcy . A mało tego , źródła życia nikt jeszcze nie widział . Nikt , oprócz Sanni , królowej Krainy Nadzieji . Gdybyście wyruszyły , mogła by wam udzieliś wskazówek . - Na co czekamy ? Chodźmy ! - krzyknęła Maja I poszły . Qua i Kia odprowadziły dziewczynki do drzwi . - Kwiat Nadzieji prowadzący do krainy nadzieji jest różowo-niebieski ! - krzyknęła za nimi Qua - Do widzenia ! - Do widzenia ! Dziewczynki ruszyły przez łąkę . Wszędzie , aż po choryzont były kwiaty . Ale żaden nie odpowiadał opisowi Qua . Szukały ponad cały dzień . Wieczorem znalazły . - To chyba ten - powiedziała Ania - Tak , chyba tak . I obie dotknęły kwiatu . -
Ciekawe... Ładnie piszesz .
-
Fragmęt " Sendee i jej dziecko "
Dominika_Stara odpowiedział(a) na Dominika_Stara utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
- Sendee !!! - odezwały się ciche głosy z podwórka . Sendee siedziała , i płakała dalej . - Sendee !!! - powtórzyły No więc Sendee uniosła się leciutko w powietrze i zniknęła w ogrodzie . Obok starej wierzby latały wszystkie wróżki z ogrodu . Każda umiała robić co innego . Sendee była zwinna . - Sendee !!! No , do prawdy , nie masz co robić , tylko musisz wciąż latać do tej dziewczyny ? - krzyknęła na nią pulchna wróżka , która wydawała się być jej mamą . - Ta dziewczyna ma imię . Jeśli zapomniałaś , mogę ci przypomnieć . Ma na imię Kasia - odparła chłodno Sendee . To prawda . Od kilku dni , ciągle latała tam i tu z kolorowymi snami dla Kasi . Niebieskie , Zielone i żółte sny ciągle znajdowałyy ujście w pomarańczowym pokoiku . Sendee kochała Kasię ponad życie . Było to jej dziecko , jak czasem określała . A ona była jej wróżką . Sendee dosyć łatwo się obrażała . Więc teraz , obrażona poleciała z powrotem do " jej dziecka " , nosąc jej czerwono-pomarańczwy sen . Kasia słodko spała . Sendee troskliwie wmasowała jej w czoło sen . Potem usiadła obok niej i zaszlochała . Nikt z osady nie lubił jej i jej dziecka . Nad tym płakała .