Sztuka nie istnieje bez odbiorcy nie ma racji bytu powiem więcej nie ma sztuki bez odbioru. Jeżeli ktoś ma jakieś złudzenia w tej materii to niech się ich jak najszybciej pozbędzie. Pisanie, malowanie, rzeźbienie tworzenie czegokolwiek, co można nazwać dziełem sztuki tylko dla samego aktu twórczego nie zdarza się. Nawet najbardziej zakręcony i nihilistyczny artysta liczy na zauważenie i pochwałę. Taka jest psychika człowieka i tego faktu nie zmienia nawet choroba psychiczna czy deficyty umysłowe. A rzeczywistość komplikuje się raczej w naszych umysłach i psychice niż w rzeczywistości. Nie jest z nią aż tak źle. Już starożytni zauważali, że świat jest coraz mniej zrozumiały. A ileż to razy odtrąbiono już koniec i śmierć sztuki. Jestem dziwnie spokojny o stan poezji, prozy, malarstwa itp., obszarów aktywności człowieka. Niepokoi mnie tylko próba przerzucenia odpowiedzialności związanej ze zrozumieniem dzieła sztuki na odbiorcę. Niestety dzieję się tak coraz częściej w myśl zasady ja tworzę, a wy mnie zrozumcie, a jeżeli nie tym gorzej dla was. Niepokoi mnie też nazywanie odbiorcy ”pospólstwem i rzeszą” to przykre, jeżeli tak piszą ludzie tworzący być może poezje. No, ale ja już jestem stary i pewnych rzeczy i sytuacji mogę nie rozumieć.