Próbuję cię zrozumieć
coraz głębiej zapadam
w otchłań beznadziei
im wyżej wchodzę
po drabinie miłości
tym upadek bardziej boli
przychodząc wlewasz ciepło
pokazujesz kolory
dajesz mi siebie
ja biorąc garściami
zapominam o sobie
pełnia szczęścia
tylko dla ciebie żyję
wtedy czuję
widzę
i upadam
w bezgraniczną tęsknotę
za czymś czego nie ma
czego nigdy nie było
czego nie potrafię znaleźć
gdzie ciebie szukać
jak cię zatrzymać
pojawia się dłoń
delikatnie
wyjmujesz z mroku
stawiasz na nogi
dodajesz otuchy
dotykasz mnie
znowu czuję ciepło
widzę kolory
i wspinam się
by bolało jeszcze bardziej