PRZEKLINAM DZIEŃ ZA BEZCELOWOŚĆ
PYTAM O DROGĘ BEZ DZIUR I SZLAMU
CHARCZĘ, WYPLUWAM NIEMOCY ŚLINĘ
…..A ZNICZ WCIĄŻ PŁONIE NA TWARZY ZŁUDZEŃ
Stukam o sufit przygniatania
Rzucam słowami w ciemność pragnienia
Bezwarunkowo oślepiam myśli właściwe
Jestem ćmą, unoszę się nad ziemią…trwa bezsilność