Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Polonia Abaddon

Użytkownicy
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Polonia Abaddon

  1. Dla tych, co nie skapowali - była to próba opisania werbalnie muzyki Mike'a Oldfielda, a generalnie hołd dla tego wielkiego artysty. Jeśli go nie znacie - to gorąco polecam.
  2. Po całym pokoju Śmigają ciche brzęki Drobnych dzwonków i cymbałów Jak roztańczone świetlne zajączki Potem głośno podzwaniają Kolorowe neony Nocnego miasta Przetykasz muzykę Raz światłem, a raz cieniem Raz mnie skąpiesz w pełnym słońcu, Raz unurzasz w gęstym mroku Ta muzyka fruwa w powietrzu Odbija się od Nieba i Ziemi Rozbrzmiewa sumą setek ech Które splatasz wielką symfonię Ta muzyka pada jak deszcz Jest utkana z kropel dźwięków Jowiszu Rozrywasz chmury Oślepiającymi grzmotami Gitary elektrycznej Do tej muzyki wkradają się Nielegalni imigranci Z całego świata Babelujący W całkowitej harmonii Raz koisz mi zmysły, Raz siejesz mi w duszy Namiętność i wzruszenie Twoja muzyka jest Niczym pocałunek Roztaczasz mi Przed mlecznobiałymi oczyma Obrazy rurowego świata
  3. Całkiem nienajgorsze... spodobał mi się nawet Twój wiersz, choć dopiero za drugim razem jak go czytałam.
  4. Zgadzam się z kall w całej rozciągłości. Trochę to (a nawet bardzo) egzaltowane.
  5. Brzmi strasznie banalnie. Musisz formułować myśli w nieco bardziej zawoalowany sposób, a nie podawać czytelnikowi wszystko jak na talerzu. Cenię w poezji prostotę, lecz twój wiersz był już zbyt prosty. Za dużo w nim patosu, poza tym.
  6. Oto chodziło, o taki paradoks.
  7. Dołączam się do powszechnych zachwytów. Wiersz zasługuje na najwyższe oceny techniczne, a walory artystyczne - tu też zasługujesz na 6.1. Ale zmienili przecież system punktacji...
  8. Po całym pokoju Śmigają ciche brzęki Drobnych dzwonków i cymbałów Jak roztańczone świetlne zajączki Potem głośno podzwaniają Kolorowe neony Nocnego miasta Przetykasz muzykę Raz światłem, a raz cieniem Raz świat skąpiesz w pełnym słońcu, Raz unurzasz w gęstym mroku Ta muzyka jak kurz fruwa w powietrzu Odbija się od Nieba i Ziemi Rozbrzmiewa setką ech Które splatasz wielką symfonię Ta muzyka pada jak deszcz Jest utkana z kropel dźwięków Jowiszu Rozrywasz chmury Oślepiającymi grzmotami Gitary elektrycznej Do tej muzyki wkradają się Nielegalni imigranci Z całego świata Babelujący W całkowitej harmonii Raz koisz mi zmysły, Raz siejesz mi w duszy Namiętność i wzruszenie Twoja muzyka jest niczym pocałunek Roztaczasz mi Przed mlecznobiałymi oczyma Obrazy rurowego świata
  9. Jak zwykle bardzo mi się podoba.
  10. Ja też nie kumam.
  11. Lubię prostotę, ale to było przegięcie. "I nie przekonał jej żaden mość"?! Lepiej to wywal, nie ma sensu wstawiać tak obciachowego zdania, żeby tylko się rymowało, dobrze ci radzę. Bez tego wiersz byłby jeszcze w miarę, w miarę.
  12. To taka krótka impresja do filmu "Apocalypto". Miałam szczęście już go obejrzeć. Niestety jest strasznie smutny, a Mel Gibson buduje takie napięcie, że przez cały czas trwania filmu żołądek jest strasznie ściśnięty, ale mi się podobało. Polecam, warto obejrzeć.
  13. Myślałam o "rozplataniu", ale "rozsupływanie" bardziej mi się podobało. Rymów faktycznie mogło nie być - zwłaszcza, że rymowanie średnio mi wychodzi - ale rymowane wiersze łatwiej się, moim zdaniem, czyta, sama takie bardziej lubię. Nie wiem też, co takiego złego jest w "unieruchomiwszy". Jakie inne słowo byście proponowali?
  14. Strasznie fajny wiersz. Bardzo łatwo się go czyta i wprawia w miły nastrój. Może i jest trochę banalny, ale mnie to wcale nie przeszkadza. Jakby mi ktoś taki wiersz napisał... ach...
  15. Jesteśmy chorzy. Ciało nasze obumiera, A dziwna moc Dech nam zapiera. Ta zaraza Przenoszona jest drogą wzrokową. To paraliżujący strach. Niczyje krew, pot ani łzy wymyć go nie mogą. Słońce nasze przesłonił cień, Nasz świat ku upadkowi chyli się. Boisz się? Słusznie. Nie zbliżaj się do mnie, bo zje cię trąd. Plaga wylęgła daleko stąd Przybędzie, ogarnie cię, A ty nie masz gdzie się skryć. Nie masz szansy przeżyć. Koniec, koniec, koniec, koniec - Wszystko go zwiastuje
  16. Dziękuję, dziękuję Ci za ten wiersz.
  17. Chodziło właśnie o gwałt. Miłości nie ma tam w ogóle.
  18. Wplata mi palce we włosy Zamyka mi usta Przygważdża mnie do ziemi Nie mogę się ruszać Słyszę jak dyszy Mi wprost do ucha Przyciska twarz do mych piersi A klatkę do brzucha W nozdrza mi uderza Jego potu ostra woń Jego ciało mnie pochłania Jak niezmierna, ciężka toń Jego dłonie rozsupłują mi nogi Unieruchomiwszy mi ręce Jego dżinsy trą mi o uda W głowie mi huczy, nie myślę już więcej Gdzieś w głębi mnie Rodzi się krzyk rozpaczy Próbuje się wyrwać przez usta Ścieżki mokre na twarzy mi znaczy Gdzieś w głębi mnie Rodzi się odraza Pęcznieje mi w żołądku Od środka mnie rozsadza Skąd on ma tyle siły? Obezwładnia mnie pytanie Nie wyrwę się z jego kleszczy Muszę czekać aż przestanie
  19. Strasznie smutno skończył pan X. Jak chciał umrzeć, to mu nie dałeś, a zabiłeś go, gdy się zakochał i znalazł sens życia. Okrutny! Okrutny, był to bardzo dobry wiersz. Mam nadzieję, że pan X zmartwychwstanie dla dobra polskiej poezji.
  20. Normalna, klasyczna fraszka. Twoja twórzczość jest - że tak ją nazwę - bardzo "zdrowa". Prosta i przez to bardzo autentyczna i trafiająca do serca.
  21. Jak zwykle jestem zachwycona.
  22. Jak na Ciebie jest to raczej mało udany wiersz, wyjątkowo mało przypadł mi do gustu. Dopiero ostatnia strofa go ratuje.
  23. Och, czepiasz się szczegółów. ;)
  24. Wiesz, co chcę napisać, więc oszczędzę sobie trudu.
  25. Co mam zrobić, żeby się nie powtarzać? Kolejny Twój wiersz, kolejny, który mnie zachwycił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...