chowasz się w takcie
na pięć. odtworzymy go
później
jazz fusion eksploduje
z głośników. prosto na mnie
wypada
skojarzenie
zaprowadziło mnie aż tutaj
a stąd już blisko
a wiesz ze jak powiedziales to tez mi sie przypomnialo...(dotykaj...bezszelestnie..btw ładna piosenka) ale nie chodziło o Tomka tylko o Junga:)
dzięki za koment
pozdrawiam
P.
zapadam się w wiersz
on też uwiera po latach
to co było mieści się
w siedmiuset megabajtach
widać teraz wyraźnie
nie tylko fryzury się zmieniały
z czasem
przy herbacie i soundtracku
z dotychczasowego życia
pojawia się miejsce
na łuskanie zamierzchłych faktów
***
pogódźmy się
pomyliliśmy uczucie z percepcją
błąkamy się
ty w podczerwieni
ja w nadfiolecie
gdyż to własnie o tę przeslosc sie rozchodzi:)"intymny" skasuję,ale szyku w obiedzie nie zmienię bo wartosciowy ma dalej ciąglosc ze "stereotypowo"...chociaz nie wiem czy ten wiersz jest w ogole czytelny...
dziekuje za komentarz i pozdrawiam
zwykliśmy
oglądać dłonie pod światło
papilarnie płynąć śladem
najdłuższym
zwykliśmy
dmuchaniem rozdzielać włosy
dawkować wdechami
ich dymny zapach
to było lepsze
niż potrzeba normalnego życia
(wśród przepychu)
niż widzieć w powrocie
obiad wartościowy
(stereotypowo)
to było lepsze
wierzyć że zwykliśmy
choć wiemy oboje
zwyczajniejeliśmy
bardzo dobry wiersz moim zdaniem (ale ja sie nie znam:))
konkretny,czytelny, zabawny i ze świeżą puentą
a temat fotografii mi bliski więc tym bardziej :)
pozdrowienia słoneczne,
P.