Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Shit Happens

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Shit Happens

  1. wyjeżdżam przez Bałtyk płynę wpław nie, promem dla większej dramaturgii kłamię ostatnio pożegnamy się podam ci rękę powiem do zobaczenia jakby to miało nastąpić następnego dnia nie wstanę z łóżka bez ciebie
  2. tego dnia hmm tego dnia podobno wszystko się zaczyna a u mnie zaczyna się ciągle coś choćby nowy dzień tego dnia hmm tego dnia podobno wszystko ma inne barwy a u mnie wszystko nabiera nowych barw co najmniej cztery razy w roku tego dnia hmm tego dnia podobno nabiera się chęci do życia a ja mam chęci do życia z natury z samej racji urodzenia tego dnia hmm tego dnia podobno ma się motyle w brzuchu a u mnie hmm jeśli chodzi o te motyle ech te motyle…
  3. …wczoraj zdechł mi pies no nieprawda właściwie myślę sobie jednak że to dobre zdanie by zacząć wszystko od nowa… wczoraj umarła sąsiadka wczoraj właściwie córka ją znalazła po kilku tygodniach umarła na tak zwaną starość tak mówią choć to bzdury są przecież starzy co żyją chyba że ta starość to jak HIV jest może można z tym żyć. sąsiadka mówi, że śmierdziała śmiercią a czymże? leżała martwa kilka tygodni. pies z kulawą noga do niej nie zajrzał pies zdechł wczoraj….
  4. To jest to!!! I to jest powód, dla którego jeśli się zwracam po poradę to właśnie do Ciebie. pana znaczy się. W samo sedno!! Zawsze w samo sedno!!!!
  5. Jak zwykle przemyślę
  6. wróciłeś i zapach niby nie twój mój tez nie mogłabym podejrzewać cię o kobietę gdyby nie to ze śmierdziałeś psem kundlem co po kimś dojada łasi się prosi skamle pod drzwiami i niby mi cię żal nie bez powodu przygarnęłam
  7. Jakie to smutne kiedy nie ma pamiętam jak było miałam coś swojego zasady szklanki grosze w skarbonce ale kiedy jesteś od pierwszej chwili czuje zapach kwiatów które mi dasz i pościel, którą razem kupimy na dziesiątą rocznicę ślubu
  8. Ja z tym śniegiem zrozumiałam! Chodzi mi o to, że może to być mylące...choć z drugiej strony, jak się teraz zastanowiłam, to w ujęciu całościowym wiersza, to nawet lepiej....;-) Uznajmy więc, że nie było tego komentarza :) pozdrawiam
  9. Puenty niestety można się domyślić.... w 4 strofie nie bardzo wiem czy pies miał wysunięty czubek języka, czy Pan z takim wysuniętym czubkiem właśnie swojego psa gładził. jeśli to zabieg celowy, to ja - odbiorca, nie wyłapałam celowości i zresztą nie bardzo wiem po co.... a to z tym wyjmowaniem kulek śniegu z łap, podsuwa na myśl prędzej wyjmowanie śnieżek z tych łap, a to technicznie nie wykonalne... No, to się czepnęłam, przynajmniej zgodnie z własną naturą ;-) pozdrawiam
  10. Pomijam fakt, że styl zupełnie nie mój, nie czuję go, dla mnie za dużo tu zbędnych słów. No,ale uznajmy, że w tej kwestii wypowiadać się nie będę, bo jak nie czuję, to może się nie znam. Znów natomiast nie mogę zrozumieć celowości "niedopowiadał". Nie z czasownikami piszemy rozdzielnie,ale może się czepiam i sztuki nie rozumiem. Ponadto aprobuje się coś a nie na coś.Może chodziło tu o inne słowo?? To tyle - powiedzmy.Pozdrawiam
  11. Nie bardzo mogę doszukać się celowości takiego zapisu "widzi mi się", pomyślałam więc, że to z nieświadomości, że pisze się "widzimisię"
  12. Może pomyśli pani nad wersyfikacją? Ps. Zapamiętałem;) Cieszę się, że Pan zapamiętał ( do mnie proszę bez Pani, na przyszłość ;-) "szaleje" nie jest konieczne, rzeczywiście! "tyle co" zdecydowanie lepsze - dziękuję nad wersyfikacją rzeczywiście myślę najmniej ;-) a co do zeszłorocznego śniegu, to wydawało mi się to jasne, to niby taki sprytny (widać może niezbyt udany,hihi) chwyt, że ten zeszłoroczny śnieg jednak chyba nie do końca zeszłoroczny jest, bo oto nuda ponownie się wdarła w życie, stąd "pada dziś za naszym oknem". wytnę "ciepłym" bo właśnie mnie oświeciło ;-) Dziękuję za zainteresowanie. Bardzo bardzo :)
  13. to zupełnie zrozumiałe dla mnie... mamy trochę inny ..."styl"
  14. nie mogę oprzeć się wrażeniu że jedyne, co w głowie twojej mieszka to tylko to, co innym z ust zjadłaś, żeby nie powiedzieć spiłaś - bo to twoja rzecz by tak pisać. czarno na białym wypisz wymaluj - cały świat ech i ta głębia i bezkres i na nieboskłonie te gwiazdy co ci migoczą i w oczach odbicie znajdujesz lecz kochać to patrzeć razem,nie na siebie a śmierć u ciebie zawsze nocą przychodzi - trwoga i dreszcze i tylko w ramionach jego spokój i tylko on, ech ten jedyny życie ci przez palce ucieka lecz ty starasz się je uchwycić bo życie jest jedno a prawd objawionych tyle...
  15. za oknem zima, my przy kominku otuleni i szczęśliwi... nudne życie obchodzi nas tyle co zeszłoroczny śnieg, który pada dziś za naszym oknem. a w naszym ciepłym domu sucho i słów suchych dużo o szarości o starości nie mówimy nic, najgorsze to, że o miłości też. proste życie - prosta sprawa, głuche szczęście nic nie warte ogniste ciepło. stalowe masz ręce stalowe serce stalowe oczy... tylko słowa puste,takie miękkie umrzeć przy tobie z żalu przy kominku nie mam już siły
  16. przewiała mnie obojętność, a gdy zmarzłam jedyny ruch na jaki było mnie stać - zamknęłam za tobą drzwi
  17. człowieczku moich marzeń, to ciebie wypatruję całymi nocami - kundel skamlający daj daj choć trochę do polizania ręki, niech wiem czym smakuje twój świat szynką parmeńską i pasztetem z jelenia drewnianą chatą i śniegiem w Zakopanem. pieniędzmi. śmierdzisz pieniędzmi. i brudem krakowskich panienek. łóżkami ich. i łóżkami tych od nich i tych od nich i tamtych od nich a ja bym się dała tym smrodem zarazić! i gdzieś mam kwiatki i księżyce i plaże i zachody słońca i pościel aż do wyrzygania pachnącą i świeżą i gładki tors i miękką buzię. zadrap mnie choćby na śmierć jak stygmaty mogę nosić blizny. jakaś znów ci dała wizytówkę. prawa kieszeń - zupełny brak finezji. znów twój romans żywot skończył pod zlewem toczysz się, bezwładnie rzucasz swoje ciało na łóżko. od ściany. od zawsze. głaszczesz mnie po włosach póki nie uśniesz, znów wiem że nie jest Ci wszystko jedno obok kogo będziesz zasypiał
  18. człowieczku moich marzeń, to ciebie wypatruję całymi nocami - kundel skamlający daj daj choć trochę do polizania ręki, niech wiem czym smakuje twój świat... szynką parmeńską i pasztetem z jelenia drewnianą chatą i śniegiem w Zakopanem. pieniędzmi. śmierdzisz pieniędzmi. i brudem krakowskich panienek. łóżkami ich. i łóżkami tych od nich i tych od nich i tych od nich... a ja bym się dała tym smrodem zarazić! i gdzieś mam kwiatki i księżyce i plaże i zachody słońca i pościel aż do wyrzygania pachnącą i świeżą i gładki tors i miękką buzię. zadrap mnie choćby na śmierć jak stygmaty mogę nosić blizny. jakaś znów ci dała wizytówkę. prawa kieszeń - zupełny brak finezji. znów twój romans żywot skończył pod zlewem toczysz się, bezwładnie rzucasz swoje ciało na łóżko. od ściany. od zawsze. głaszczesz mnie po włosach póki nie uśniesz, znów wiem że nie jest Ci wszystko jedno obok kogo będziesz zasypiał
  19. człowieczku moich marzeń, to ciebie wypatruję całymi nocami - kundel skamlający daj daj choć trochę do polizania ręki, niech wiem czym smakuje twój świat... szynką parmeńską i pasztetem z jelenia drewnianą chatą i śniegiem w Zakopanem. pieniędzmi. śmierdzisz pieniędzmi. i brudem krakowskich panienek. łóżkami ich. i łóżkami tych od nich i tych od nich i tych od nich... a ja bym się dała tym smrodem zarazić! i gdzieś mam kwiatki i księżyce i plaże i zachody słońca i pościel aż do wyrzygania pachnącą i świeżą i gładki tors i miękką buzię. zadrap mnie choćby na śmierć jak stygmaty mogę nosić blizny. jakaś znów ci dała wizytówkę. prawa kieszeń - zupełny brak finezji. znów twój romans żywot skończył pod zlewem toczysz się, bezwładnie rzucasz swoje ciało na łóżko. od ściany. od zawsze. głaszczesz mnie po włosach póki nie uśniesz, znów wiem że nie jest Ci wszystko jedno obok kogo będziesz zasypiał
  20. Jakie to smutne, kiedy ciebie nie ma szybko zapominam jak to było kiedy miałam cos co moje było tylko i zasady i szklanki i grosze w skarbonce ale kiedy jesteś… od pierwszej chwili czuje zapach kwiatów, które mi dasz i pościel, która razem kupimy na dziesiątą rocznicę ślubu…..
  21. A cóż to za pytanie...? oczywiście, że najpierw napisałam.....
  22. a ja tu pitu pitu a ja o życiu se śpiewam i przy tym tiru riru na życie dawno się gniewam bo o to pam param pam pod nogi kłody mi kładzie a ja mu lali lali ruszaj się ty stary dziadzie
  23. a nick niestety z życia..... ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...