W tym czasie czuje się jak koleżka na bassie,
chodze i chadzam i bzdury opowiadam,
jak coś ma być z sensem to musi być z suspensem,
czasami naprawdę czuje się źle bo kaczki są dwie,
staram się zobaczyć to co niedostrzegalne,
ale jak to zrobić skoro dni już nie są upalne,
zatapiam się i delektuje białym śniegiem,
w wibracji odmętem dryfuje w głowie biegiem,
czas ucieka,a ja nadal nie moge się oderwać od matki łona i mleka,
czy jesteśmy źli bo zabrano nam tych z życia kilka chwil,
chodze i chadzam i bzdury rozpowiadam i nie zobaczyłem kiedy,
w wibracji odmętem dryfuje już w stronę biedy.