Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcin Groemeer

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcin Groemeer

  1. Otoczony bezgestu bezsensem wieżami Stoję wpatrzony w umierającą krzątaninę Ludzi biegnących w nicości objęcia Spoglądających spode łba na życie Czujących pustki chaosu zapach Widzących niebo chmurami zasnute Pijących ze studni wodę zatrutą ideami Ginących za garść monet z piekieł wyrwanych Opisujących życie obcych ludzi słowami Patrzących na świat lepszych okiem Kochających nie sercem a strachem samotności Wpatrujących się w innych, nie dostrzegających siebie Ludzi żyjących bezżycia złudzeniem Otoczonych szczęściem a jednak cierpiących...
  2. Prażony przez słońca przeklęte promienie Gorącym podmuchem wiatru otulony Przez Boga zapomniany, opuszczony przez ludzi Wytchnienia szukając przed spiekotą ucieka. Unikając niebytu w jego objęcia zmierza Z jego martwym oddechem na karku spalonym Biegnie choć nogi kajdanami niemocy skute Od skały żalu litego myśli oderwać nie może. Idzie celu nie znając krzyżową ścieżką cierpienia I wpada w pułapki przez los beztroski zastawione Patrzy w przepełnione goryczą Boga oblicze Które niemocą pachnie i słabością krzyczy. Tropi pozostawione na ziemi ślady nadziei Szuka jej niestrudzenie ale ona szybsza od myśli Ucieka...Tak jak on bez celu biegnąc sens biegu zatraca Zagubiona w podróży bez sprzeciwu umiera. Zatapiany w głębinach cierpienia łez płynących Dryfuje bezwolnie w poszukiwaniu źródeł oddechu W wędrówce pada z braku sił Wygnaniec Raju Szukając zamykającymi się oczyma nieba pustkę widzi. Podróżnik, uciekinier, przeklęty, CZŁOWIEK Odchodzi choć już dawno jest nieżywym Ciszą przeraża spokój szukany przez lata Grób życia zamyka wieko oczu mętnych.
  3. Ewa masz rację ja też nie jestem już z niego zbyt zadowolony , fajnie że pokazałaś jakie są jego najsłabsze cechy, inaczej postrzegam go ja a inaczej czytelnik wielkie dzięki. Tak naprawdę nie jest on tylko wyznaniem ważniejsza była dla mnie forma chciałem popracować nad słowem (nie wyszło), mam nadzieje że kolejny utwór będzie lepszy :-). Dzięki i pozdrawiam!!!
  4. Ciemne, zimne grudy me serce przykryły Obok Jej ciała bladego pod ziemią spoczęło Choć przed słońcem ukryte nadal miłością bije. Dlaczego wraz z Nią nie żal lecz serce zakopałem? Swój oddech płytki oddając Jej, martwym się stałem Samotny, we mgle szczęścia szukam, ale go nie ma. Już promień nadziei do duszy wolno się skradał Lecz we śnie każdym Ona w odwiedziny przychodzi Patrzeć jak smutkiem ukochanego serce krwawi... Każde serca uderzenie Jej uśmiech wspomina Pośród nicości lodowatej uczucia wrzątek Zbudzić próbuje do snu spokojnego zmuszoną. Dwa te serca wiecznie miały wiernie bić do siebie Jej święta świętość w miłości zastygła niewiernie Moją pozbawiając uderzeń uczuciem sensu. Jak kłuje ten brak, czy Bóg jest, a może Go nie ma? O tym sercu ukrytym nikt pamiętać nie może I Jedyny już dawno o nim zapomnieć musiał... I krwawi wciąż serce choć kropli krwi już w nim nie ma I płakać chce biedna dusza lecz łez już nie starcza I umysł śmierci pragnie ale znaleźć jej nie może. Łzy już ugaszać bólu dawno nie mają siły Gardło płaczem zdarte szeptu wydobyć nie może A serce pod ziemią skryte światła ujrzeć nie chce! Serce moje bijące czarne myśli przykryły Tęsknoty tej ogromnej przezwyciężyć nie może Bo kiedyś zmarła Ta do której bić wiecznie miało... Dla Niej 2006
  5. Wszystko za te kilka minut z niebytu odzyskane Przeżyć jeszcze raz to co minęło Przy Tobie wracam do tamtych chwil Opuszczać Cię nie chcę wybacz jeśli odzyskam coś Coś co kochałem bo tęsknię do tego Jeśli swe serce w opiekę mą oddałaś zrozumiesz... Cieszyć będę się z tego co udać się udało Naprawię co osiągnąć nie było mi dane. Życie poświęcę przeszłości o teraz zapominajac Zginę myśląc o życiu które gdzieś w oddali.... Było Stracę co mam szukając niczego i wszystkiego O Tobie może zapomnę moją miłość szukając.
  6. Pustka święta tajemniczego księżyca blaskiem obleczona Słucha cichego szeptu wiatru spacerującego brukowanymi ulicami Oddycha świeżym aromatem śpiącej miejskiej zieleni Moje we śnie pogrążone miasto nocą... Wpatrzone w kołysane oddechem Stwórcy sosny wiecznie żywe Śpiewające wielogłosem niczym horał, żywicą pachnącą odę Muzykę życia, której słowa szeleszczące zrozumieć może tylko Moje we śnie pogrążone miasto nocą... Senne krople z fontanny nie budząc miasta oratorium grają Każdy akord złocisty brzmiąc zasłuchaną w każdą nutę kamiennicę zrasza I Cisza- dyrygent muzyke jak łzy wylewając, życiem obdarza Moje we śnie pogrążone miasto nocą... Obraz pustej ławki w sosnowej rozpaczy niepamięci tonie Wśród zmarzniętych róż, odrzuconych symboli, reliktów miłości Pragnie rankiem stać się świątynią napełniającą namiętności uczuciem Moje we śnie pogrążone miasto nocą... Miastu Miłości 2006
  7. I znów kolejny liść ziemię przykrywa Jak zmienny jest ten świat Jak wszystko ucieka Czy świat wie że w stronę śmierci zmierza? To co białe rankien się zdaje Białym już nie jest Co radością napełniało Dręczy twoja duszę I niesie wiatr życia słabego człowieka By o ziemię roztrzaskać jego ideały Czy się podniesie? Tego nikt nie wie... Łapczywie wciąż chwyta życie w swoje płuca Oddycha powoli, z czcią Ile oddechów pozostało? Może to ostatni... Zapominając o śmierci Kończy swoje życie Zapomniany przez świat Samotny w Niebycie.
  8. Nawet Cię nie znam, a serce Ci oddałem Z nadzieją że przyjmiesz ten dar mej słabości Ten szeptem płynący słów potok z ust Twoich Zalał mą duszę kroplami szczerości Słowo za słowem w cichym szumie morza Dyskretnie jek woda upadając drążyło moje ciało Czy dotknąłem Cię kiedykolwiek? Tego nie pamiętam... Wiem tylko że wciąż obejmuję Cię ramieniem mego serca Jego siła potężna tuląc Cię Z objęć wypuścić nie może. Bursztynowy zapach fal morskich zimną nocą Już zawsze będzie przypominał mi Ciebie Każde westchnienie usypiającego palmy wiatru Bez przerwy szeptać będzie Twoje imię Akord muzyki pod Akropolu murami zasłyszany Słowo miłość z Twoją tylko osoba łączyć będzie I oliwy złocisty smak winem doprawiony Wspominać będzie miodowy blask Twych włosów W słońca promieniach przez wiatr kołysanych Te gwiazdy, które oświetlały swym światłem świętym, nasze wpatrzone w siebie źrenice Nie pozwolą zapomnieć Twej brakującej obecności. Tak wielkim szczęściem obdarzyłaś mnie samotnego Jak harfiarz który z czcią trąca martwe struny Oddając cząstkę samego siebie, życie w nie wlewa Tak Ty poruszając moje serce z kamienia ciosane Ożywiłaś je, swą miłość składając w ofierze. Ożywiłaś je po to by dziś cierpienia smak poznało... Wierząc w miłość 2006
  9. Ciemne, zimne grudy me serce przykryły Obok Jej ciała bladego pod ziemią spoczęło Choć przed słońcem ukryte nadal miłością bije. Dlaczego wraz z Nią nie żal lecz serce zakopałem? Swój oddech płytki oddając Jej, martwym się stałem Samotny, we mgle szczęścia szukam, ale go nie ma. Już promień nadziei do duszy wolno się skradał Lecz we śnie każdym Ona w odwiedziny przychodzi Patrzeć jak smutkiem ukochanego serce krwawi... Każde serca uderzenie Jej uśmiech wspomina Pośród nicości lodowatej uczucia wrzątek Zbudzić próbuje do snu spokojnego zmuszoną. Dwa te serca wiecznie miały wiernie bić do siebie Jej święta świętość w miłości zastygła niewiernie Moją pozbawiając uderzeń uczuciem sensu. Jak kłuje ten brak, czy Bóg jest, a może Go nie ma? O tym sercu ukrytym nikt pamiętać nie może I Jedyny już dawno o nim zapomnieć musiał... I krwawi wciąż serce choć kropli krwi już w nim nie ma I płakać chce biedna dusza lecz łez już nie starcza I umysł śmierci pragnie ale znaleźć jej nie może. Łzy już ugaszać bólu dawno nie mają siły Gardło płaczem zdarte szeptu wydobyć nie może A serce pod ziemią skryte światła ujrzeć nie chce! Serce moje bijące czarne myśli przykryły Tęsknoty tej ogromnej przezwyciężyć nie może Bo kiedyś zmarła Ta do której bić wiecznie miało... Dla Niej 2006
  10. Nawet Cię nie znam, a serce Ci oddałem Z nadzieją że przyjmiesz ten dar mej słabości Ten szeptem płynący słów potok z ust Twoich Zalał mą duszę kroplami szczerości Słowo za słowem w cichym szumie morza Dyskretnie jek woda upadając drążyło moje ciało Czy dotknąłem Cię kiedykolwiek? Tego nie pamiętam... Wiem tylko że wciąż obejmuję Cię ramieniem mego serca Jego siła potężna tuląc Cię Z objęć wypuścić nie może. Bursztynowy zapach fal morskich zimną nocą Już zawsze będzie przypominał mi Ciebie Każde westchnienie usypiającego palmy wiatru Bez przerwy szeptać będzie Twoje imię Akord muzyki pod Akropolu murami zasłyszany Słowo miłość z Twoją tylko osoba łączyć będzie I oliwy złocisty smak winem doprawiony Wspominać będzie miodowy blask Twych włosów W słońca promieniach przez wiatr kołysanych Te gwiazdy, które oświetlały swym światłem świętym, nasze wpatrzone w siebie źrenice Nie pozwolą zapomnieć Twej brakującej obecności. Tak wielkim szczęściem obdarzyłaś mnie samotnego Jak harfiarz który z czcią trąca martwe struny Oddając cząstkę samego siebie, życie w nie wlewa Tak Ty poruszając moje serce z kamienia ciosane Ożywiłaś je, swą miłość składając w ofierze. Ożywiłaś je po to by dziś cierpienia smak poznało... Wierząc w miłość 2006
  11. Naprawdę dobry wiersz wspaniałe jest to w jak dobry sposób został ujęty temat w minimum słów. Daję 5!!!!
  12. Ciemne, zimne grudy me serce przykryły Obok Jej ciała bladego pod ziemią spoczęło Choć przed słońcem ukryte nadal miłością bije. Dlaczego wraz z Nią nie żal lecz serce zakopałem? Swój oddech płytki oddając Jej, martwym się stałem Samotny, we mgle szczęścia szukam, ale go nie ma. Już promień nadziei do duszy wolno się skradał Lecz we śnie każdym Ona w odwiedziny przychodzi Patrzeć jak smutkiem ukochanego serce krwawi... Każde serca uderzenie Jej uśmiech wspomina Pośród nicości lodowatej uczucia wrzątek Zbudzić próbuje do snu spokojnego zmuszoną. Dwa te serca wiecznie miały wiernie bić do siebie Jej święta świętość w miłości zastygła niewiernie Moją pozbawiając uderzeń uczuciem sensu. Jak kłuje ten brak, czy Bóg jest, a może Go nie ma? O tym sercu ukrytym nikt pamiętać nie może I Jedyny już dawno o nim zapomnieć musiał... I krwawi wciąż serce choć kropli krwi już w nim nie ma I płakać chce biedna dusza lecz łez już nie starcza I umysł śmierci pragnie ale znaleźć jej nie może. Łzy już ugaszać bólu dawno nie mają siły Gardło płaczem zdarte szeptu wydobyć nie może A serce pod ziemią skryte światła ujrzeć nie chce! Serce moje bijące czarne myśli przykryły Tęsknoty tej ogromnej przezwyciężyć nie może Bo kiedyś zmarła Ta do której bić wiecznie miało... Dla Niej 2006
×
×
  • Dodaj nową pozycję...