W zawieszeniu - na szczycie
Góry Przemijania,
spokojnie spoglągdając
na taflę przeżyć,
z gorącym kubkiem ołowianej herbaty,
w deszczu własnych,w migawce aparatu
uchwyconych przemyśleń,
Klatkazaklatką
życiowy neologizm;
na Nowy Szlak
do czasu zdobytego kolejnego szczytu -
uczę się iść dorgami sama i ze w-s-z-y-s-t-k-i-m-i