Kiedy budzi mnie sen... z podarków dnia - nocnych utrapień,
Nagością zawstydzam myśli zebrane.
Czy ja już jestem tam, dokąd dążę?
Czy błagam o to, co jest mi dane?
Gdy gwiazdy nocą... kradną mój blask - przez popiół usłany,
Los mnie prostotą obleka jak nędznika.
Czy muszę wartością zawodzić przyjaciół?
Czy ów los do serca też wnika?
Kiedy sen usypia... ja otwieram wrota życia,
Te ospale na mnie patrzą:
Czemu budzisz nas człowiecze?
Czemu budzik ze snu kpi?
My nie chcemy budzić Świata-
ten okryty mgły pierzyną - śpi.