Tak daleko od siebie,a jednak się spotkały,
dwa malutkie serca uczuciem zapałały.
Najpierw delikatnie musnęły się w locie,
po czym z wielką siłą porwały się w splocie.
Po raz pierwszy poczuły drżenie niepojęte,
tak bardzo dziwne,a jednak namiętne.
Wzbiły się w górę bez lęku i trwogi,
czując z każdą chwilą lekkość,spokój błogi.
I wtedy przyszło pierwsze zrozumienie,
pierwsze bicie serca,pierwsze uniesienie.
Spojrzeli na siebie biorąc się za ręce,
łapiąc wielkie szczęście,łapczywie,naprędce.
Niepojęte uczucie,siła z niego biła.
Wciąż nie wierząc w szczęście rzekli...miły,miła