Zapytałeś co umnie
mężczyzno bez imienia.
Odpowiedzieć nie umiem bez
zamyślenia, więc
chwilę potrwa zanim
pootwieram wszystkie drzwi i okna;
zanim otworzę szafy,
wysunę szuflady,
zajrzę pod dywan
i pod poduszkę;
odpowiedzi poszukam w łazience
w zielonych kaflach całej
i w kuchence małej,gdzie
dzień witałam filiżanką herbaty zielonej.
Jeżeli nie tam,
pobiegnę na poddasze
schodami z drewna krętymi;
stamtąd udam się na balkon
w kwiaty wiosenne odziany.
Wiem,że jest jesień
mężczyzno bez imienia.
Zapytałeś przecież co u mnie,
więc szukam tam, gdzie mnie najwiecej
było-dopowiadasz
i już nie pytasz
i patrzysz w milczeniu
na kobietę bez adresu.