piotr bryliński
Użytkownicy-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez piotr bryliński
-
Grób wszystkie jego marzenia, plany, miłość i nienawiść ból i radość życia skończyły się zostały przykryte płytą płytą nagrobną czarną jak noc ze srebrnymi literami niczym promienie księżyca wyrytymi dłutem na gładkiej powierzchni żegnali go ze łzami w oczach i smutkiem na twarzach literami tekstu zamienianego w słowa wypływającego z ich ust urywanym szlochem chwilą jednego wielkiego żalu że odszedł po kilku tygodniach zapomną że był, że istniał zatracą go w swojej pamięci zapalą świeczkę na grobie raz w roku tyle będą musieli zrobić nie dla niego ale dla siebie dla spokoju sumienia tylko jeden jedyny kwiat będzie tam zawsze zawsze świeży i biały zawsze Kalia zawsze od jednej osoby zawsze od Niej ona go kochała naprawdę ona go rozumiała ona płacze po nim ona zostawia kwiat Tylko Ona 2004.03.18
-
Zegar Zegar wiszący na ścianie Tyka niemiłosiernie Nie mogę spać Słyszę odchodzące minuty Minuty bez Ciebie Bez Twego uśmiechu i zapachu Ten pusty czas mnie męczy Jest jak czarna dziura W której kotłujące się myśli Walczą ze sobą Tylko jedna z nich jest najsilniejsza Myśl o Tobie O minutach z Tobą Które są dla mnie wszystkim Ty jesteś sekundą, minutą i całym moim życiem Niech zegar odmierza czas Teraz i zawsze Czas mój i Twój Nasz czas 2004.02.22
-
Malinowe .... Usta Twe słodkie jak letnie maliny Pragnę całować wieczne godziny Pieścić Cię dotykać, piękną jako Różę Niech moje uczucia przemienią się w burzę Błądzącymi rękoma w namiętnej ciemności Szukać piersi kształtnych bom pełen miłości Brzuch gładki jak jedwab na nowo odkrywać Składać pocałunki swych ust nie odrywać Tyś jest mi najmilsza w sercu i na duszy Moja miłość szczera łzy smutku osuszy W oczach Twych zielonych niech blask rozgorzeje Oddaję Ci siebie i wciąż mam nadzieję 2004.02.22
-
Jaśminowy zagajnik W mglistym zagajniku wśród jaśminu woni W samotności skrytej spotkali się oni Wyzwolone zmysły rozpalają ciała Pieśń miłosną dla Nich syrena śpiewała Usta ust szukają zaplatają dłonie Spoglądają w oczy w ich najgłębsze tonie Ona niczym Lilia wśród blasku księżyca Promienieje pięknem i wciąż go zachwyca Pocałunki słodkie pieszczoty wzajemne Są dla nich rozkoszą są dla nich tajemne Poznają wciąż siebie cal po calu ciała By ich miłość wielka po kres świata trwała A o wschodzie słońca, gdy pierwsze promienie Rozświetlają niebo, drzewa oraz ziemię Rozstając się czule słodko całowali Aby wrócić tutaj gdzie miłość spotkali 2004.02.21
-
przez zamarznięte rzeki do Ciebie idę najdroższa ty dajesz ciepło mojej lodowej duszy ty jesteś słońcem mym, deszczem o poranku jaśniejąca zorzą prowadzisz mnie przez zakręty życia otulasz Miłością Swą czułą i Wielką dziękuje Ci dla Ciebie żyje