Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

maldenholm

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez maldenholm

  1. W mroku dębem zarośniętym biegnie koń, przebiega nurt, dmący chłodem wiatr przecina. Goni cień w jeziorze swój. Czasem w dół skieruję oczy, spoglądając w lustro wody. Widząc swe odbicie w kroplach, wzrok odwracam, przestraszony. Gdzieś tam w dali, gdzieś przede mną dumny jeździec śmiga cwałem, niezrównany w swej szybkości, choć z mą twarzą, z moim ciałem. A ja patrzę ciągle w pustkę, mknąc galopem przez ciemności, zamiast swe niedoścignione wciąż odbicie śledzić w kropli.
  2. Chodźcie, przyjaciele, tu na środek drogi, rozejrzyjmy dziś się po wiosennym mieście. Jak przez lata byłem, jestem dziś ubogi, lecz i tak z radości wielki toast wznieście. Chodźcie, przyjaciele, pędem do gospody! Niechaj sto kieliszków naraz pójdzie w górę! Oni nas nie widzą, nie chcą już mamony, zakrzyknijmy „sto lat!” jak najgłośniej chórem! Chodźcie tu, koledzy, wkroczmy na tę scenę, bo nie na nas patrzą rozszalałe tłumy! Wznieśmy nasze głosy, niech wędrują niebem, Już nie usłyszymy wrogich gwizdów ludzi! Chodźcie, przyjaciele, wieczór już się zbliża... Czas na sen nadchodzi, więc zamknijmy oczy, spójrzmy w długie lata śmiertelnego życia, lepiej wszak nie mogło dla nas się potoczyć... Dzisiaj wspominamy tamte ciężkie czasy i choć są w pamięci naszej wszelkie trudy, poznaliśmy wreszcie sens życiowej trasy, opuszczając nocą ziemię oraz ludzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...